Z punktu widzenia chrześcijańskiej nauki społecznej dotychczasowa debata
publiczna zasługuje na negatywną ocenę. Zamiast dobra wspólnego na plan
pierwszy wysuwa się dążenie do zdobycia władzy umożliwiającej realizację
interesów grupowych - czytamy w Oświadczeniu Rady Społecznej przy Arcybiskupie
Poznańskim w sprawie kultury dialogu publicznego.
Oświadczenie Rady Społecznej przy Arcybiskupie Poznańskim w sprawie kultury dialogu publicznego
W ostatnim czasie jesteśmy świadkami ożywionego dialogu publicznego. Dialog ten toczą przede wszystkim - w związku ze zbliżającymi się wyborami do Sejmu i Senatu - przedstawiciele poszczególnych partii politycznych. Skoro wybory przesądzą o kierunkach dalszego rozwoju naszego kraju, dlatego celem obecnej debaty publicznej winno być przede wszystkim poszukiwanie prawdy o naszych dotychczasowych osiągnięciach, o naszej obecnej rzeczywistości oraz wytyczenie dróg jej poprawy dla wszystkich obywateli. Debata ta winna być dialogiem przywódców politycznych i kandydatów na posłów i senatorów z mieszkańcami miast i wsi, a nie dialogu tych pierwszych między sobą. Dopiero dialog ze społeczeństwem pozwoli na określenie prawdziwych potrzeb społecznych i sposobów ich zaspokojenia.
Zamiast tego jesteśmy świadkami zaostrzającej się debaty, w której zatraca się podstawowy cel i charakter dialogu publicznego a podnosi się często sprawy drugo- i trzeciorzędne. Używa się pustych słów i spiera o słowa mało znaczące. Obrzuca się przeciwnika politycznego inwektywami, wygłasza twierdzenia nie znajdujące potwierdzenia w rzeczywistości.
Wszystko to zamiast budować powszechną solidarność społeczną i bardzo potrzebne poparcie ludności, prowadzi do pogłębienia podziałów i zaostrzenia konfliktów. Efektem tego w najbliższym czasie może być niska frekwencja wyborcza rozczarowanych i wyalienowanych obywateli, która odbierze wybranym parlamentarzystom moralne prawo reprezentowania ogółu społeczeństwa. Na dłuższą metę skutkiem wyżej opisanej, wykrzywionej debaty będzie tym większa trudność przezwyciężenia powstałych podziałów i konfliktów. Tymczasem po wyborach wysiłek całego społeczeństwa będzie potrzebny dla realizacji zadań rozwoju ekonomicznego i społecznego.
Z punktu widzenia chrześcijańskiej nauki społecznej dotychczasowa debata publiczna zasługuje na negatywną ocenę. Zamiast dobra wspólnego na plan pierwszy wysuwa się dążenie do zdobycia władzy umożliwiającej realizację interesów grupowych. Nie chodzi o zgodę i pojednanie a o poniżenie i zniszczenie przeciwnika. W tej sytuacji należy przypomnieć, iż mówienie nieprawdy jest grzechem. To samo dotyczy głoszenia półprawd i świadomych przemilczeń faktów, często stosowanych w debacie publicznej.
«« | « |
1
|
2
|
3
|
4
|
»
|
»»