Pierwsze na świecie targi rozwodowe odbyły się podczas weekendu w Wiedniu. Ale chętnych do rozwodu było niewielu. Zdecydowanie więcej pojawiło się dziennikarzy - napisała Rzeczpospolita.
– Za dużo kamer. Mało kto chciałby być sfotografowany w takim miejscu – oznajmił Berhard Spernern, jeden z zainteresowanych. On sam był z targów zadowolony– spotkał się z prawnikami i dowiedział się, że po trzech latach separacji może automatycznie uzyskać rozwód. Swoje stoiska wystawiło 16 firm. Wśród nich m.in. eksperci ds. DNA, którzy radzili, jak zrobić testy na ojcostwo, i przedstawiciele Kościoła katolickiego, którzy udzielali rad przyszłym samotnym rodzicom. Była firma przedłużająca i upiększająca włosy, bo „wygląd kobiety jest ważny, gdy zaczyna się wszystko od nowa”.Była też firma cateringowa, która podpowiadała, jak urządzić przyjęcie z okazji rozwodu. Nie zabrakło biur matrymonialnych, prywatnych detektywów, a nawet agentów nieruchomości. – Nic nie szkodzi, że tak mało ludzi – pocieszał się przed kamerami Christian Novotny, który przybył na targi, by radzić, jak sprzedać dom po rozwodzie. Wiedeń jako miejsce targów wybrano nieprzypadkowo. Aż 66 procent tutejszych małżeństw kończy się rozwodem. To jeden z najwyższych wskaźników w Europie.
Zaapelował też, aby pozostali wierni tradycji polskiego oręża.
"Śmiało można powiedzieć, że pielgrzymujemy. My przedstawiciele władz państwowych (...)".
W kraju w siłę rosną inne, zwaśnione z nimi grupy ekstremistów.
"Nieumyślne narażenie na niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężki uszczerbek na zdrowiu"
Tylko czerwcu i lipcu strażacy z tego powodu interweniowali ponad 800 razy.