Nadal niejasna pozostaje sytuacja polityczna w Libanie. Po raz czwarty z rzędu został przesunięty termin wyborów prezydenckich, który ustalono na piątek 23 listopada. Ze względów bezpieczeństwa pozostają w tych dniach zamknięte szkoły i inne instytucje publiczne w Libanie.
Na razie nie ma żadnych zmian, wszystkie sprawy zostały przesunięte do piątku. Przez trzy dni instytucje i szkoły mają być zamknięte, będzie też ograniczony ruch drogowy. W Bejrucie zwiększono patrole żołnierzy na ulicach - wszystko dla większego bezpieczeństwa. Próba mediacji ze strony francuskiego ministra spraw zagranicznych Bernarda Kouchnera nie przyniosła oczekiwanych rezultatów. Podobnie lista sześciu kandydatów na prezydenta, którą przedstawił patriarcha maronitów kard. Nasrallah Pierre Sfeir, nie pomogła w rozwiązaniu problemu. Według relacji korespondenta RW piątek nie musi być wcale ostatecznym dniem wyboru prezydenta w Libanie. Wszystko może się jeszcze przedłużyć, tym bardziej, że liderzy partii politycznych mówią o pojednaniu – jednak do tej pory nie widać żadnych efektów. Wybory prezydenckie zaczynają przybierać charakter karykaturalny, a to powoduje naprawdę duże napięcie psychiczne między Libańczykami.
Abp Galbas zaprasza na spotkanie o ochronie życia i zdrowia psychicznego.
Wielu liderów nadal mierzy zaangażowanie przez pryzmat wyników i realizacji celów.
"Chowanie urazy jest jak trzymanie się rozżarzonego węgla z zamiarem rzucenia nim w kogoś innego".
"Weźmiemy na cel tych, którzy (...) ułatwiają obchodzenie sankcji".
Rosja i Białoruś mogą przeprowadzić w Polsce operacje sabotażowe oskarżając Ukrainę.
To reakcja na zatrzymanie przez Izrael dwóch Kolumbijek płynących w międzynarodowej flotylli Sumud.