Sąd Najwyższy w stanie Teksas uznał, że zabicie płodu - bez względu na jego wiek - może być sądzone jak morderstwo. Jednak prawo to nie będzie miało zastosowania w przypadku aborcji, na którą zdecyduje się matka nienarodzonego dziecka.
Sędziowie odrzucili apelację Terence'a Lawrence'a, twierdzącego, że był nieprawnie sądzony za zabójstwo dwóch osób, gdyż kobieta, którą zastrzelił była w co najmniej czwartym tygodniu ciąży. Zdaniem jego adwokatów zarzut zabójstwa płodu nie miał realnych podstaw, gdyż w precedensowym wyroku Sądu Najwyższego USA z 1973 r. uznano, że prawo stanowe może chronić tylko płód, który jest zdolny do życia poza organizmem matki. Jednocześnie teksański sąd w anonimowym głosowaniu uznał, że stanowe prawo - mówiące, iż płód jest osobą chronioną prawem - nie stoi w sprzeczności z wykładnią prawa do aborcji zaprezentowaną przez Sąd Najwyższy USA w 1973 r. W uzasadnieniu sąd podkreślił, że prawo stanowe może chronić ludzkie życie od "samego początku ciąży". Odpowiadając na argumenty wyrażone w apelacji, sąd zwrócił uwagę, że orzeczenie najwyższego organu sprawiedliwości opierało się na przesłance, iż kobieta chce zabiegu aborcji. Zdaniem przewodniczącej składu sędziowskiego Sharon Keller, wnioski przedstawione przez Sąd Najwyższy USA nie przeszkadzają, by prawo stanowe zabraniało "trzeciej osobie doprowadzania do śmierci nienarodzonego dziecka wbrew woli kobiety". Lawrence został uznany winnym morderstwa swej dziewczyny i ich nienarodzonego dziecka trzy lata temu. Skazano go na dożywocie. Wiele organizacji pro-life od dawna stara się, by Sąd Najwyższy Stanów Zjednoczonych unieważnił własne orzeczenie z 1973 r. przyznające kobietom w USA do aborcji.
Zawsze mamy wsparcie ze strony Stolicy Apostolskiej - uważa ambasador Ukrainy przy Watykanie.
19 listopada wieczorem, biskupi rozpoczną swoje doroczne rekolekcje.
Konferencja odbywała się w dniach od 13 do 15 listopada w Watykanie.
Minister obrony zatwierdził pobór do wojska 7 tys. ortodoksyjnych żydów.
Zmiany w przepisach ruchu drogowego skuteczniej zwalczą piratów.
Europoseł zauważył, że znalazł się w sytuacji "dziwacznej". Bo...