Reklama

Warszawiacy nie chcą mieć nieślubnych dzieci

Czy to już moda? Przed narodzinami potomka mieszkańcy stolicy legalizują związki.W Warszawie po raz pierwszy odsetek nieślubnych dzieci nie tylko nie wzrósł, ale nawet spadł. O dziwo, Warszawa zaniża teraz średnią ogólnopolską. Eksperci są zaskoczeni i chcą zbadać to zjawisko - pisze Życie Warszawy.

Reklama

Poza związkami małżeńskimi w stolicy przyszło na świat 18,5 proc. dzieci. To mniej niż rok wcześniej (18,7 proc.) i – po raz pierwszy – mniej niż wynosi teraz średnia krajowa (18,9 proc.). W porównaniu z innymi dużymi miastami (np. Gorzów Wlkp. – 36 proc.; Szczecin – 33,2; Łódź – 27,6; Gdańsk – 25,1; Katowice – 25) stolica nagle stała się oazą konserwatystów. Warszawa od 100 lat przyciągała ludzi, którzy uciekali przed małomiasteczkowymi normami moralnymi. Tu najszybciej dotarła zachodnia moda na związki nieformalne, a ciąża (planowana lub nie) przestała być wystarczającym powodem do zawarcia ślubu. Odsetek pozamałżeńskich dzieci w Polsce rósł z roku na rok. W 1970 r. wynosił pięć proc., 30 lat później – już ponad 12. Ale najszybszy wzrost odnotowano w ostatnich sześciu latach – doszedł do 18,9 proc. Tymczasem w stolicy ten wskaźnik po raz pierwszy spadł – o 0,2 proc. w 2006 roku. – To wspaniała nowina, choć trudno powiedzieć, z czego wynika, bo nie widać wzrostu religijności warszawiaków – mówi ks. Krzysztof Pietrzak, proboszcz parafii Najświętszego Serca Pana Jezusa w Falenicy. – Może to wynik lepszych płac i dostępu do pracy młodych? A może w stolicy mamy po prostu coraz więcej fajnych ludzi? – zastanawia się ksiądz Pietrzak. Karolina Rudnicka jest od wielu lat związana z Rafałem. Mają wspólne mieszkanie i domowy budżet, a teraz spodziewają się potomka. – Ślub nie jest mi do niczego potrzebny – przyznaje. Dlatego związku nie legalizuje. – Mam dobrą pracę, ładne nazwisko, świetnie czuję się jako panna – żartuje. Prof. Hanna Świda-Ziemba, socjolog i pedagog z UW, podkreśla, że konkubinat wybierany jest świadomie. – Młodzi ludzie powtarzają, że zależy im na bliskości, partnerstwie, a nie na papierku – twierdzi. Dodaje, że życie bez ślubu to dla nas już coś całkiem normalnego. – Nie spotyka się już nawet terminu „na kocią łapę” – dodaje. Co na to pary, które po latach zalegalizowały związek? Czesto przyznają, że przekupili ich bliscy. – Nam rodzina sfinansowała uroczystość i dołożyła się do zakupu mieszkania – mówią Anna i Tomasz Wenclowie. Małżeństwo może się też opłacać z powodu podatków: we dwoje często opłaca się składać wspólny PIT. – Małżeństwom łatwiej korzystać z ulg prorodzinnych czy chociażby z odpisów od kredytów. Dla młodych osób to bardzo ważne – mówi Krzysztof Bryja z firmy Biurorachunkowe24.pl.

«« | « | 1 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
27 28 29 30 31 1 2
3 4 5 6 7 8 9
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
1 2 3 4 5 6 7
6°C Poniedziałek
wieczór
3°C Wtorek
noc
3°C Wtorek
rano
7°C Wtorek
dzień
wiecej »

Reklama