Wystarczy wpisać odpowiednie przepisy do ustawy transplantacyjnej, której nowelizację i tak się przewiduje - trzeba wypełnić dyrektywy UE - powiedział w rozmowie z Gazetą Wyborczą prof. Leszek Kubicki, ekspert od prawa medycznego, były minister sprawiedliwości.
Ewa Siedlecka: Co trzeba zrobić, żeby uregulować zabiegi in vitro? Potrzebna jest osobna ustawa? Prof. Leszek Kubicki, ekspert od prawa medycznego, były minister sprawiedliwości: Niekoniecznie. Moim zdaniem wystarczy wpisać odpowiednie przepisy do ustawy transplantacyjnej, której nowelizację i tak się przewiduje - trzeba wypełnić dyrektywy UE. Uregulowania wymagają warunki, jakie muszą spełniać laboratoria, w których dokonuje się zabiegi. Powinny dostawać na nie certyfikaty. Trzeba określić postępowanie z tzw. zapasowymi zarodkami. Czy w ogóle wolno je tworzyć? A jeśli tak, to jak długo trzeba je przechowywać? Wiadomo, że z czasem ulegają uszkodzeniom, więc nie można ich przechowywać w nieskończoność. Trzeba określić, kto i jak może nimi dysponować, kto jest odpowiedzialny za przechowywanie i w jakich warunkach. To samo dotyczy pozyskiwania komórek jajowych i plemników. - Czy trzeba uchwalić przepisy karne za złamanie tych zasad? - Skoro są zasady, to trzeba zabezpieczyć ich przestrzeganie. Mogą to być przepisy karne. - Czy pana zdaniem po to, aby uregulować postępowanie z embrionami powstałymi in vitro, trzeba prawnie rozstrzygnąć, czym są: ludźmi czy przedmiotami? - To nie jest wskazane, bo utkniemy w niepotrzebnych sporach. Podobnie, jak nie jest pożądane ustanowienie prawnej definicji śmierci. Ustawa transplantacyjna działa mimo braku tej definicji. Stwierdzenie śmierci każdorazowo pozostawione jest ocenie komisji ekspertów. Eksperci określają też ogólne kryteria, publikowane potem przez ministra sprawiedliwości w obwieszczeniu, które nie jest aktem prawa powszechnie obowiązującym. Pojęcia życia i śmierci należą do dziedziny wiedzy medycznej i filozofii, a nie prawa. - A takie sprawy, jak np. wiek kobiety, do którego może się poddać zabiegowi in vitro? Albo to, czy może to być osoba samotna? Czy może tylko pary małżeńskie? - To są sprawy, które można by uregulować przy okazji decydowania o refundacji zabiegów in vitro. Państwo może tu postawić swoje warunki. - Nie mamy żadnych regulacji dotyczących rodzicielstwa zarodka w probówce - więc według prawa nie ma on rodziców. Biologiczna matka nie ma żadnych możliwości uzyskania praw rodzicielskich, jeśli jej dziecko urodzi matka zastępcza i nie zechce oddać. Biologiczny ojciec, jeśli nie jest mężem kobiety, której implantowano zarodek, nie ma według polskiego prawa żadnych praw do dziecka. Z drugiej strony nie ma możliwości dochodzenia od niego alimentów w razie, gdyby zmienił zdanie i opuścił partnerkę oraz swoje urodzone już dziecko. Czy nie powinno się dostosować do tych wszystkich problemów prawa rodzinnego? - Macierzyństwo i ojcostwo w przypadkach zapłodnień in vitro powinno być w prawie rodzinnym uwzględnione. Natomiast macierzyństwo zastępcze - to, czy w ogóle jest dopuszczone, a jeśli tak, to na jakich zasadach - powinna regulować - w ramach decydowania, komu można wszczepić zarodek - ustawa transplantacyjna. Podobnie jak problem anonimowości dawcy nasienia lub komórki jajowej. Są przecież pary, gdzie jedna z osób jest bezpłodna. Zaś dawcy komórek rozrodczych - przede wszystkim nasienia - najczęściej godzą się ich użyczyć pod warunkiem, że pozostaną anonimowi. - A co z prawem dziecka do poznania swojego pochodzenia? W Polsce prawo tego nie reguluje. Tymczasem wydaje się, że pochodzenie jest elementem dóbr osobistych człowieka. Nie mówiąc już o tym, że wiedza o rodzicach biologicznych może być konieczna np. do leczenia dziecka. - Jeśli mielibyśmy uchwalić prawo do poznania własnego pochodzenia, to moim zdaniem wyłącznie w przypadku, gdy biologiczni rodzice nie zastrzegli sobie anonimowości. W takich sprawach obowiązuje lojalność. Inaczej nie będzie dawców komórek rozrodczych, a biologiczni rodzice mogą się nie godzić na adopcję. - A może lepiej wszystkie te sprawy uregulować ustawą bioetyczną? Także kwestię eutanazji, aborcji, badań naukowych na embrionach? - Wtedy uwikłamy się w spory i nic z tego nie wyjdzie. Wystarczy, że ratyfikujemy Konwencję Bioetyczną Rady Europy. Ona ustanawia minimalne standardy ochrony i będzie obowiązywać bezpośrednio. A potem można się zastanawiać, czy nie chcemy ustanowić wyższych standardów. Poza tym wiele z tych spraw, zanim zostaną uregulowane prawnie, mogłaby rozstrzygać Krajowa Rada Bioetyczna, o której powstanie dopominam się od lat. [Tworzenie takich rad, złożonych z naukowców, autorytetów moralnych i przedstawicieli kościołów zaleca Konwencja Bioetyczna, działają w wielu krajach]
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Sejmik woj. śląskiego ustanowił 2025 r. Rokiem Tragedii Górnośląskiej.