Żadnej kobiecie nie życzę znalezienia się w sytuacji pani Alicji Tysiąc, ale w obowiązującym stanie prawnym powtarzanie się takich historii jest chyba nieuniknione - napisał w Rzeczpospolitej rzecznik praw obywatelskich Janusz Kochanowski.
Korzystam więc z okazji, by przedstawić punkt widzenia rzecznika praw obywatelskich jako mimowolnego inicjatora rozpoczętej właśnie debaty. Wychodząc od Konstytucji RP, będącej właściwym punktem odniesienia dla oceny jakości prawa, dostrzegam poczesne miejsce, jakie zajmuje w niej zasada godności człowieka (art. 30). Jak wskazywał Trybunał Konstytucyjny, zasady tej nie da się realizować bez poszanowania i ochrony prawa do życia. Konstytucja gwarantuje prawną ochronę życia każdemu człowiekowi (art. 38) i to na zasadzie równości. Nie przewiduje zróżnicowania wartości ludzkiego życia, na co wskazywał TK w wyroku z 7 stycznia 2004 r., ani nie dopuszcza ograniczenia tego prawa nawet w stanie nadzwyczajnym. Przepisy te związane są także z art. 68 konstytucji, mówiącym o ochronie zdrowia, pojętej przede wszystkim jako prawo do zachowania życia i jego ochrony, co podkreślał Trybunał we wspomnianym wyroku. Art. 38 Konstytucji RP stanowiący, że „Rzeczpospolita Polska zapewnia każdemu człowiekowi prawną ochronę życia” w świetle orzecznictwa Trybunału Konstytucyjnego oraz art. 2 europejskiej konwencji o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności gwarantuje jednostkom – każdemu człowiekowi – bardzo ważne uprawnienie. W tym kontekście głosy pojawiające się w debacie publicznej, że rzecznik praw obywatelskich nie powinien zajmować się prawem do życia, bo – zapewne tak rozumieją to owi dyskutanci – prawo to nie jest związane ze statusem obywatelstwa, muszę uznać za pozbawione podstaw. Przypomnę tylko, że art. 208 konstytucji stanowi, iż „rzecznik praw obywatelskich stoi na straży wolności i praw człowieka i obywatela”, a więc – na pierwszym miejscu jest człowiek i to przed obywatelem. Proszę mi zresztą, tylko bez żartów, pokazać obywatela, który by nie był człowiekiem. Przepis niedookreślony Prawo do życia nie jest absolutne i dlatego ustawy muszą rozwiązywać kolizje rozmaitych dóbr z dobrem życia. Nie znaczy to jednak, że w sposób dowolny albo arbitralny. Jeszcze przed wejściem w życie aktualnej Konstytucji RP Trybunał Konstytucyjny uznał, w orzeczeniu z 28 maja 1997 r., że życie człowieka jest wartością chronioną konstytucyjnie. Jako uzasadnienie dla objęcia tą ochroną również życia w fazie prenatalnej wskazał obowiązek ochrony macierzyństwa i rodziny, zarazem zakazując różnicowania ochrony w zależności od fazy rozwojowej ludzkiego życia. Te ustalenia Trybunału Konstytucyjnego nie tracą nic ze swej aktualności, bo w konstytucji nadal są regulacje o podobnej treści. Z przepisów o ochronie rodziny, macierzyństwa i rodzicielstwa wyprowadził Trybunał uzasadnienie dla sprawiedliwego wyważania ochrony prawnej matki i ochrony dziecka rozwijającego się w fazie prenatalnej. Ochrona macierzyństwa nie może bowiem oznaczać wyłącznie ochrony interesów kobiety ciężarnej. Bez płodu w ogóle nie zachodzi relacja macierzyństwa, a więc ochrona macierzyństwa nie może być rozpatrywana jedynie z punktu widzenia interesów matki przed urodzeniem dziecka. Trybunał stwierdził także, iż konstytucja gwarantuje ochronę nie tylko życia, ale również zdrowia dziecka jeszcze przed jego urodzeniem.
Nowe, inwazyjne gatunki zwierząt coraz bardziej uprzykrzają życie mieszkańcom Portugalii.