Życie Warszawy o Tomaszu Węcławskim

Komentarzy: 2

Życie Warszawy/Marcin Szymaniak/a.

publikacja 10.02.2008 16:57

Jezus to nie Bóg. To ogłosił czołowy polski teolog katolicki, odchodząc z Kościoła. Ksiądz Tomasz Węcławski miał grono wiernych uczniów i przyjaciół - napisał w Życiu Warszawy Marcin Szymaniak.

Wkrótce Węcławski jeszcze raz pokazał, że nie boi się rzucać wyzwań najwyższym hierarchom. Wszedł w skład komisji badającej sprawę abp Stanisława Wielgusa, powołanej przez rzecznika praw obywatelskich. Komisja przekopała się przez stos dokumentów i orzekła jednogłośnie, że arcybiskup podpisał deklarację współpracy z SB. Sprawy Paetza i Wielgusa z pewnością dały profesorowi wiele do myślenia na temat hierarchii kościelnej i ukrywania pod korcem brudnych sprawek purpuratów. Czy casus Wielgusa przelał kielich goryczy i popchnął go do porzucenia sutanny? Niewykluczone. Węcławski ogłosił, że porzuca stan kapłański w marcu 2007 roku, tuż po upadku arcybiskupa. „Po wieloletnim i gruntownym zastanowieniu doszedłem do przekonania, że z racji sumienia nie powinienem już w moim działaniu reprezentować instytucji i wspólnoty kościelnej. Zakończyłem i zamknąłem moją działalność kapłańską” – napisał w swoim oświadczeniu. Nie mógł już teraz nie tylko odprawiać mszy, ale również wykładać na Wydziale Teologicznym UAM. Zajęcia, które prowadził, przejęli inni wykładowcy, a magistranci i doktoranci zrezygnowali z pracy z dotychczasowym promotorem. Węcławskiemu pozostała tylko Pracownia Pytań Granicznych, a tymczasem na uczelni huczało od plotek na temat jego romansu. Do dziś mówi się o nim jako o jednym z powodów odstąpienia od wiary. Jedna z osób znających Węcławskiego pisze na forum internetowym pod pseudonimem Michal5: „W decyzji o odejściu z Kościoła pomogła Tomaszowi Węcławskiemu niewątpliwie jego partnerka życiowa, którą razem z profesorem Węcławskim miałem okazję spotkać w małym domku pod Jelenią Górą. Ta uczennica prof. Marii Janion (literaturoznawca, ikona polskich feministek – przyp. red.) była wyraźnie dumna ze swojej zdobyczy. Miałem wrażenie, że Tomasz Węcławski podzielał moje zażenowanie jej zachowaniem”. Czy partnerka zainspirowała go również do śmiałości w teologicznych tezach? W swoich ostatnich wykładach profesor przedstawia Jezusa jako twórcę radykalnego ruchu religijnego głoszącego nadejście Królestwa Bożego. Ale Mesjasza zrobiono z Jezusa wbrew jego woli, podobnie jak źle zinterpretowano jego śmierć na krzyżu. Jezus został uznany przez Kościół za „osobę z porządku boskiego” niezgodnie z przesłaniem swojego nauczania. Wniosek stąd prosty: katolicyzm opiera się na fałszu. Profesor wyciągnął ze swoich przemyśleń logiczne konsekwencje. 21 grudnia 2007 r. wystąpił z Kościoła katolickiego, dokonując oficjalnego aktu apostazji w obecności księdza i świadków. Wiadomość rozeszła się po Poznaniu i długo krążyła w formie plotki. Dopiero w styczniu 2008 poinformował o odejściu teologa „Tygodnik Powszechny”, wywołując lawinę komentarzy. Libicki: – Znam mnóstwo młodych księży, których Węcławski wychował. Właśnie rozmawiałem z jednym z nich, jest po prostu wstrząśnięty. Mówił: „Jak to możliwe? Przecież ten człowiek był dla nas absolutnym autorytetem...” Internetowa strona Pracowni Pytań Granicznych przeżywa już prawdziwe oblężenie. Ludzie pytają o powody jego decyzji. „Czyżby konsekwencją tego, że się nie boimy myśleć, było odkrycie, że Kościół rzymskokatolicki jest daleko od Kościoła chrystusowego?” – pisze jeden z nich. Ale Węcławski nie odpowiada. Ciekawych odsyła do swoich wykładów, zamieszczonych na www.graniczne.amu.edu.pl.

Pierwsza strona Poprzednia strona strona 3 z 3 Następna strona Ostatnia strona