Episkopat Kolumbii zaapelował do lewackich rebeliantów o położenie kresu, jak to określono, „niekończącej się zmorze wojny".
Specjalny komunikat wydano w związku ze śmiercią jednego z przywódców FARC o pseudonimie „Raúl Reyes”. Zginął on na pograniczu kolumbijsko-ekwadorskim w wyniku lotniczego rajdu armii rządowej. „Raúl Reyes” – w rzeczywistości nazywający się Luis Édgar Devia – był uważany za „numer dwa” Rewolucyjnych Sił Zbrojnych Kolumbii, będąc ich międzynarodowym rzecznikiem. Niedawno odrzucił on propozycję mediacji Kościoła i hiszpańskiego rządu w negocjacjach z kolumbijskimi władzami. W oświadczeniu wydanym przez episkopat Kolumbii wyrażono ubolewanie, że przywództwo FARC nie wybrało politycznego rozwiązania w zbrojnym konflikcie, który od dziesięcioleci wykrwawia kraj. Biskupi mają nadzieję, że śmierć „Raúla Reyesa” skłoni lewackich rebeliantów do przyjęcia kościelnej propozycji negocjacyjnej. Chodzi o dojście do humanitarnego porozumienia w sprawie zwolnienia przetrzymywanych przez FARC zakładników.
„Będziemy działać w celu ochrony naszych interesów gospodarczych”.
Propozycja amerykańskiego przywódcy spotkała się ze zdecydowaną krytyką.
Strona cywilna domagała się kary śmierci dla wszystkich oskarżonych.
Franciszek przestrzegł, że może ona też być zagrożeniem dla ludzkiej godności.
Dyrektor UNAIDS zauważył, że do 2029 r. liczba nowych infekcji może osiągnąć 8,7 mln.