Episkopat Kolumbii zaapelował do lewackich rebeliantów o położenie kresu, jak to określono, „niekończącej się zmorze wojny".
Specjalny komunikat wydano w związku ze śmiercią jednego z przywódców FARC o pseudonimie „Raúl Reyes”. Zginął on na pograniczu kolumbijsko-ekwadorskim w wyniku lotniczego rajdu armii rządowej. „Raúl Reyes” – w rzeczywistości nazywający się Luis Édgar Devia – był uważany za „numer dwa” Rewolucyjnych Sił Zbrojnych Kolumbii, będąc ich międzynarodowym rzecznikiem. Niedawno odrzucił on propozycję mediacji Kościoła i hiszpańskiego rządu w negocjacjach z kolumbijskimi władzami. W oświadczeniu wydanym przez episkopat Kolumbii wyrażono ubolewanie, że przywództwo FARC nie wybrało politycznego rozwiązania w zbrojnym konflikcie, który od dziesięcioleci wykrwawia kraj. Biskupi mają nadzieję, że śmierć „Raúla Reyesa” skłoni lewackich rebeliantów do przyjęcia kościelnej propozycji negocjacyjnej. Chodzi o dojście do humanitarnego porozumienia w sprawie zwolnienia przetrzymywanych przez FARC zakładników.
Wstrząsy o sile 5,8 w skali Richtera w północno wschodniej części kraju.
Policja przystąpiła do oględzin wyciągniętej z morza kotwicy.
Ogień strawił tysiące budynków na obszarze ok. 120 km kw., czyli powierzchni równej San Francisco.
W stolicy władze miasta nie wystawią przeznaczonych do zbierania tekstyliów kontenerów.