Chrześcijanie mieszkający w Jordanii są zaniepokojeni prozelityzmem niektórych zagranicznych grup ewangelikalnych. 20 lutego rząd w Ammanie podjął zdecydowane kroki przeciw niektórym kaznodziejom protestanckim.
Jednocześnie poinformowano, że w 2007 roku władze odmówiły pozwolenia na pobyt co najmniej 27 rodzinom. Chodziło o obywateli USA, krajów europejskich, Korei Płd., Egiptu, Sudanu i Iraku. Jednocześnie niższa izba parlamentu wydała oświadczenie, w którym podkreślono, że chrześcijanie są integralną częścią społeczeństwa jordańskiego. Stanowią oni około 6% spośród 5,8 mln mieszkańców kraju, a większość z nich stanowią prawosławni oraz katolicy obrządku ormiańskiego i łacińskiego. Jordańskie ustawodawstwo zakazuje prozelityzmu oraz przechodzenia z islamu na inną religię. Wiele ze wspomnianych grup ewangelikalnych jest bliskich tak zwanym chrześcijańskim syjonistom, którzy udzielają bezwarunkowego poparcia Izraelowi, uważając, że powrót Żydów do Ziemi Świętej i utworzenie państwa żydowskiego są wypełnieniem proroctw biblijnych. 16 lutego Rada Chrześcijan Jordanii oskarżyła 40 sekt o „sianie kąkolu” wśród wyznawców Chrystusa, także gdy chodzi o relacje chrześcijańsko-muzułmańskie. Ich aktywność pod pretekstem działalności charytatywnej, społecznej i kulturalnej jest zagrożeniem dla bezpieczeństwa Jordanii – stwierdziła organizacja tamtejszych chrześcijan. Prozelityzm sekt w Ziemi Świętej potępia także łaciński patriarcha Jerozolimy. Zdaniem abp. Michela Sabbaha grupy te żerują na ludzkiej biedzie, wprowadzają podziały oraz upowszechniają poglądy dalekie od chrześcijaństwa. Odrzucamy ich stanowisko polityczne i nie chcemy, żeby zniekształcano obraz naszej wiary – stwierdził w wypowiedzi dla agencji AFP łaciński patriarcha Jerozolimy.
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.