Rząd Norwegii przedstawił projekt ustawy przyznającej parom homoseksualnym identyczne prawa i status, co małżeństwom - donosi Nasz Dziennik.
Wprawdzie norwescy homoseksualiści posługiwali się już tzw. prawem partnerskim, zezwalającym na legalne związki, jednakże nowa ustawa ma pozwolić im pod względem prawnym zrównać się całkowicie z normalnymi małżeństwami. Na mocy nowego prawa pary homoseksualne otrzymają wszelkie przywileje do tej pory zarezerwowane wyłącznie dla małżeństw, w tym prawo do adoptowania dzieci według uproszczonych procedur, a także prawo do spadku po współpartnerze. Minister ds. rodziny i dzieci Anniken Huitfeldt z Partii Pracy nazwała to "historycznym krokiem w kierunku równości" (!). W praktyce ustawa da homoseksualnym parom prawo nie tylko do swobodnej adopcji dzieci, ale też do korzystania z finansowanych przez państwo programów sztucznego zapłodnienia in vitro. - Nowe prawo nie spowoduje osłabienia małżeństwa jako instytucji, raczej ją wzmocni. Małżeństwo nie będzie mniej ważne, gdyż obejmie więcej osób (!!!) - stwierdziła minister. Ustawa przyznaje pozostającym w związku lesbijkom jednakowe prawa rodzicielskie, mimo że tylko jedna z nich jest biologicznym rodzicem. Prawo to nabywają kobiety "od momentu początku życia dziecka". Taka formuła zapisu podważa fakt, że życie człowieka zaczyna się w momencie poczęcia. Tym samym otwiera furtkę dla różnorodnych manipulacji i działań organizacji proaborcyjnych. Nowe prawo z całą pewnością wejdzie w życie, gdyż socjalistyczny rząd Jensa Stoltenberga dysponuje większością w parlamencie. Działania rządu potępiły liczne organizacje chrześcijańskie. Z drugiej zaś strony związki zawierane przez homoseksualistów niejednokrotnie były "błogosławione" w kościołach należących do Państwowego Kościoła Luterańskiego. Jego głową jest król Norwegii Harald V, a do zawarcie związku wystarczy zgoda miejscowego pastora-proboszcza. Partia rządząca jest wewnętrznie rozbita. Niektórzy jej członkowie, mimo również lewicowych poglądów, nie chcą popierać tak skandalicznych projektów.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.