Od 17 kwietnia trwają walki wokół stolicy Burundi, Bużumbury. Miasto ostrzeliwane jest ze zmienną intensywnością przez rebeliantów z tak zwanego Frontu Wyzwolenia Narodowego, którzy odmówili złożenia broni mimo oficjalnego zakończenia wojny domowej.
W ten sposób Front, będący radykalnym ugrupowaniem plemienia Hutu, próbuje wymusić na rządzie ponowne podjęcie pokojowych negocjacji oraz przekazanie oddziałom rebelianckim zaopatrzenia. Podczas ostrzeliwania Bużumbury z moździerzy i broni maszynowej zginęło, według oficjalnych danych, ponad 30 osób. Ostatniej nocy trafiona została pociskiem artyleryjskim m.in. nuncjatura apostolska. Na szczęście nikt nie odniósł obrażeń, bowiem granat rozerwał się w niezamieszkanej, biurowej części budynku.
PIE: import surowców krytycznych z Ameryki Łacińskiej pozwoli UE uniezależnić się od Chin.
Kraj ma ponad 170 mln mieszkańców, z których 90 proc. wyznaje islam. Katolików jest tam 300 tys.
Indie włączyły się w spór między Mauritiusem a W. Brytanią o przynależność wysp Chagos