Język, którego używają biskupi, to język walki, konfrontacji z obcym ideologicznie wrogiem, z tym "innym", z liberalizmem - twierdzi w rozmowie z Gazetą Wyborczą Cezary Gawryś, redaktor miesięcznika Więź.
Kard. Wyszyński nigdy sobie nie pozwalał na wymienianie nazwisk, nawet gdy ostro z czyimś poglądem polemizował. Po okresie wielkich osobowości w polskim Kościele nadszedł czas posuchy - mówi Cezary Gawryś. Homilie wielu biskupów w Święto Matki Boskiej Królowej Polski 3 maja zdominował temat aborcji. Hierarchowie ostro zaatakowali „ideologię liberałów”, którzy - jak mówił bp. Tadeusz Płoski - „uważają, że człowiek powinien wyzwolić się od ciemnogrodu, wejść do jasnogrodu. Ale w objęciach tej »wolności « wyrastają niewolnicy strachu przed poczętym dzieckiem”. Rozmowa z Cezarym Gawrysiem, redaktorem miesięcznika Więź Dominika Wielowieyska: Ostatnie homilie biskupów były bardzo ostre w swej retoryce. I nie chodzi o to, że Episkopat konsekwentnie protestuje przeciwko aborcji. Chodzi o język, którym posługują się hierarchowie. Cezary Gawryś: Homilie poszczególnych biskupów znam tylko z przekazów medialnych. Przyznaję, że wywołują one moje przygnębienie. Język, którego używają biskupi, to język walki, konfrontacji z obcym ideologicznie wrogiem, z tym "innym", z liberalizmem. Hierarchowie nawołują do wojny z obcymi wpływami. Kreują wroga, wyposażając go w najgorsze cechy. Można np. zacytować bp. Tadeusza Płoskiego: "Niewolnicy obsesji walki z Bogiem i Kościołem. Rodzi się współczesna targowica ducha, która grzebie polskiego ducha, oddaje polską duszę we władanie często obcej kultury". Gdy słyszę takie słowa, to przypominam sobie kardynała Stefana Wyszyńskiego, w który w latach 50. - a więc wtedy, gdy naprawdę trwała wojna o polską duszę - układał jasnogórskie śluby narodu. Sformułował w nich społeczny program pracy nad naszymi wadami narodowymi, które wciąż dochodzą do głosu. Było to wezwanie do pracy nad sobą, do służby bliźniemu, do miłości społecznej, a nie do konfrontacji z kimkolwiek. Taki był też język Jana Pawła II. Szkoda, że ta tradycja słabnie, że przywódcy Kościoła przestali być wielkimi wychowawcami narodu, a zamiast tego pojawia się retoryka wojenna, która podsyca postawy obronne i agresywne, dzieli ludzi na tych naszych, dobrych i tych obcych, złych. Trzeba jednak dodać, że nie wszystkie homilie wygłaszano w podobnym duchu. Arcybiskupi Damian Zimoń i Józef Życiński apelowali o otwartość na świat, o przyjazne relacje z ludźmi, którzy mają inną narodowość i inne obyczaje. - Mnie najbardziej zabolały żarty kardynała Józefa Glempa z Alicji Tysiąc i jej okularów, i słowa kieleckiego bp. kieleckiego Kazimierza Ryczana, że nienarodzone dziecko nie może liczyć na taką troskę jak Barbara Blida, która "dobrowolnie popełniła samobójstwo". - Znów przypomnę kardynała Wyszyńskiego, który przemawiając z ambony nigdy sobie nie pozwalał na wymienianie nazwisk, nawet gdy ostro z czyimś poglądem polemizował. Natomiast osądzanie człowieka, który w dramatycznych okolicznościach, broniąc swojej czci, odebrał sobie życie, to wchodzenie w kompetencje Pana Boga. A co najmniej brak delikatności. - Gdzie leży źródło takiego stylu przemawiania do wiernych? Mam wrażenie, że gdy żył Jan Paweł II, takie wypowiedzi były rzadsze. - Cóż, po okresie wielkich postaci, wielkich osobowości w polskim Kościele nadszedł czas posuchy. Dotyczy to zresztą także świata polityki. Jeśli zaś chodzi o postawę "oblężonej twierdzy", to niestety spora część wiernych identyfikuje się z takim sposobem myślenia. Nieprzypadkowo najsilniejszym medium katolickim jest Radio Maryja. Kolejni biskupi przejmują styl ojca Tadeusza Rydzyka. Szkoda, liczyłem na to, że w święto państwowe usłyszymy z ust biskupów raczej słowa dziękczynienia Bogu za wolną, suwerenną i wreszcie bezpieczną Polskę, nastawioną przyjaźnie do innych narodów, otwartą na cały świat. Od redakcji portalu Wiara.pl Gdyby red. Dominika Wielowieyska wysłuchała jasnogórskiego kazania kard. Józefa Glempa, a nie opierała się tylko na tym, co napisała o nim jej gazeta, zapewne inaczej poprowadziłaby tę rozmowę.
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Sejmik woj. śląskiego ustanowił 2025 r. Rokiem Tragedii Górnośląskiej.