30 lat normalności

Rozmowa Radia Watykańskiego z bp. Joao Wilkiem OFMConv., polskim franciszkaninem pełniącym posługę misyjną w Brazylii.

- Księże Biskupie - diecezja Anápolis to „skrzyżowanie Brazylii”. Proszę przybliżyć naszym słuchaczom i diecezję i teren. Bp J. Wilk: Diecezja Anápolis leży w środkowej Brazylii. Jest to doskonałe centrum geograficzne Brazylii. Jak zostało powiedziane, jest skrzyżowaniem Brazylii, tam przebiegają główne drogi, które łączą południe z północą, m.in. trasa Brasilia – Amazônia. - Jeżeli chodzi o potrzeby duszpasterskie, jakby Ksiądz Biskup scharakteryzował swoją diecezję? Bp J. Wilk: Diecezja ma charakter tradycyjny, są tu bardzo żywe tradycje ludowe zwłaszcza związane ze świętem Wielkanocy i Zielonych Świąt. W diecezji znajdują się główne miasta historyczne: Jaraguá, Pirenópolis, Corumbá. Dlatego jednym z nurtów organizacji duszpasterskiej jest zadbanie o tradycje ludowe i religijność ludową. Ta religijność jest szczera, ale dosyć powierzchowna. Z drugiej strony miasto ma wyzwanie duszpasterskie w postaci nowych sekt protestanckich i praca w takich warunkach jest podobna do wiosłowania pod prąd. Trzeba ludziom zabezpieczyć opiekę duszpasterską, a jednocześnie mamy do czynienia z nurtem, który jest przeciwny naszej pracy. Innym wyzwaniem jest sekularyzacja i rozrastanie się miast na peryferiach, powstawanie nowych dzielnic. W tych dzielnicach jest stosunkowo trudno dotrzeć do ludzi. Kiedy my coś zorganizujemy w postaci kaplicy, czy ośrodka duszpasterskiego, wtedy mamy 5-10 kaplic protestanckich. - Czy protestanci mają więcej sił, więcej możliwości, więcej środków? Bp J. Wilk: Przypuszczam, że nie. To nie jest spontaniczne, to jest w pewien sposób działalność zaprogramowana. Z drugiej strony, religijność Ameryki Łacińskiej stała się niejako produktem na sprzedaż. Nie ma pracy, więc ktoś zakłada sobie punkt duszpasterski, bo w tradycji protestanckiej istnieje w tej dziedzinie dowolność, więc i są też i środki na utrzymanie. - Czy Ksiądz Biskup widzi jakieś możliwości zaradcze, czy otwierają się jakieś perspektywy? Bp J. Wilk: Organizacja diecezji nie stoi źle materialnie, ale gdy chodzi o te potrzeby, niestety brak nam środków. Przyjeżdżam do Europy, żeby prosić o środki na zrealizowanie programu, który od kilku lat noszę w sercu. Chodzi o tzw. „program parafii siostrzanych”, prosić diecezje we Włoszech i w Niemczech, aby „zaadoptowały” parafię peryferyjną. Mogłoby to przyjąć formę wybudowania kaplicy, salki katechetycznej, jakiegoś miejsca, żeby można było zorganizować duszpasterstwo. To są stosunkowo małe projekty, ale bardzo potrzebne i gdybyśmy to zrealizowali, dalibyśmy tym ludziom możliwość trwania przy Kościele katolickim. Zdarza się bowiem, że ludzie, którzy mieszkają w tych nowych, peryferyjnych dzielnicach chcą praktykować religię, chcą się modlić, ale nie mają kościoła katolickiego, nie mają kaplicy. Natomiast obok powstają małe punkty duszpasterskie protestanckie. Aby się modlić idą do tych punktów i tam są przyciągani dzięki specjalnej taktyce i rozmowom. Z czasem przyzwyczajają się do tego. Kiedy nam udaje się zbudować naszą kaplicę, ci ludzie już są oddaleni od Kościoła i to nas niepokoi.

«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
31 1 2 3 4 5 6
7 8 9 10 11 12 13
14 15 16 17 18 19 20
21 22 23 24 25 26 27
28 29 30 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11
8°C Sobota
noc
5°C Sobota
rano
5°C Sobota
dzień
7°C Sobota
wieczór
wiecej »