Ingrid Betancourt, która przez sześć lat była więziona przez kolumbijskich partyzantów wyznała, iż ten czas znacznie umocnił ją w wierze. „Często jedyną osobą, z którą mogłam rozmawiać, była Matka Boska", powiedziała uwolniona przed kilkoma dniami Betancourt.
Ta posiadająca podwójne obywatelstwo, francuskie i kolumbijskie, była kandydatka do fotela prezydenckiego Kolumbii dodała, że Matka Boska zawsze jej „bardzo pomagała”. Francuska gazeta poinformowała, że pani Betancourt zamierza udać się w najbliższą sobotę z pielgrzymką do Lourdes. Już w minioną niedzielę modliła się w pielgrzymkowym kościele Sacre-Coeur na paryskim Montmartre. Według informacji „La Croix”, w sierpniu zamierza udać się do Watykanu mając nadzieję na audiencję, że przyjmie ją Benedykt XVI. Kolumbijska polityk powiedziała, że trudno jest kochać swoich wrogów, ale otrzymała wsparcie w Chrystusie. Wielki pokój, jaki otrzymała od Boga, pozwolił jej wyzbyć się nienawiści do porywaczy. Mogła się opanować tak dalece, że nawet kiedy siadał przed nią okrutny komendant, zdobywała się na uśmiech. Również w rozmowie z tygodnikiem „La Vie” była polityk kolumbijska powiedziała, że przez cały czas, kiedy była przetrzymywana przez porywaczy, czuła, że „Bóg trzyma ją za rękę”. Przez pierwsze dwa lata tłumaczyła sobie, że to porwanie jest karą za grzechy, później nauczyła się znosić swój los. Natomiast dla czasopisma „Pelerin” pani Betancourt powiedziała, że bardzo ją odmieniła modlitwa. 46-letnia Ingrid Betancourt została porwana 23 lutego w 2002 r. przez rebeliantów z Rewolucyjnych Sił Zbrojnych Kolumbii (FARC) podczas kampanii wyborczej. W Kolumbii znana była jako działaczka polityczna i aktywistka na rzecz praw człowieka, walczyła z korupcją, niesprawiedliwością społeczną i handlem narkotykami. Do 2 lipca br. była jednym z najbardziej znanych zakładników spośród kilku tysięcy osób uprowadzonych przez członków Rewolucyjnych Sił Zbrojnych Kolumbii FARC. Choć zgadzała się z ich dążeniami, to wcześniej wielokrotnie potępiała używanie przez nich siły w celach politycznych. Kolumbijskie siły zbrojne uratowały ją wraz z 14 innymi zakładnikami. Jako dziecko Ingrid Betancourt spędziła wiele lat za granicą głównie we Francji, gdzie jej ojciec pełnił funkcję ambasadora Kolumbii przy UNESCO. Kilka lat spędziła w swojej ojczyźnie, ale na studia powróciła do Francji, ucząc się w prestiżowym Institut d'études politiques de Paris. Tam poznała swego męża, Francuza, za którego wyszła za mąż w 1981 r. Po rozwodzie w 1990 r. powróciła do Bogoty.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.