Młodzi pielgrzymi już od 5.00 rano rozpoczęli przemarsz z północnego Sydney w kierunku hipodromu Randwick, na czuwanie z Papieżem.
Byłem w Toronto na obchodach z udziałem Jana Pawła II. Tam naprawdę przeżyłem spotkanie z Bogiem i odkryłem powołanie do kapłaństwa. Dzięki temu jestem teraz w seminarium, a obecnie – na misji. Podobnie było w Kolonii – słowo Boga, które przyszło przez usta Papieża, dotknęło mnie bardzo głęboko. Ono potwierdziło moje powołanie, dlatego jestem teraz gotowy iść gdziekolwiek, dokąd Pan Bóg mnie posyła. Młodzi z Meksyku są bardzo ubodzy, ich domy też są ubogie, ale oni przez rok pracowali, sprzedając na ulicach kanapki i lody albo myjąc samochody. Dzięki temu czasowi spędzonemu na pracy, niekiedy wśród upokorzeń, teraz są w Sydney. Kontemplują tę rzekę ludzi idących szukać Boga, szukać swojego powołania. Dlatego jestem szczęśliwy i zadowolony”. W drodze na spotkanie z młodzieżą Papież odwiedził kard. Edwarda Clancy’ego. 84-letni, emerytowany arcybiskup Sydney, przebywa w domu seniora prowadzonym przez siostry zakonne nieopodal Randwick. Benedykt XVI spotkał się tam również z dwoma innymi biskupami, którzy są pensjonariuszami tego domu. Wigilia czuwania rozpoczęła się układem choreograficznym w półmroku rozpraszanym światłem paschału. Wniesiono krzyż i ikonę światowych Dni Młodzieży. Benedykt XVI wszedł na podium niespodziewanie, przy pewnym zaskoczeniu i entuzjazmie młodzieży. Dwoje animatorów powitało go jako pielgrzyma i ojca. W czterech językach wybrzmiała modlitwa Zdrowaś Mario – w nawiązaniu do postawy Apostołów trwających z Maryją w Wieczerniku przed zesłaniem Ducha Świętego. „Moi drodzy młodzi przyjaciele, jak dobrze być tu z wami! – powitał zebranych Ojciec Święty. – Jak dobrze, że mogliśmy tu się zgromadzić w modlitwie, by przygotować się na przyjęcie Ducha Świętego i Jego darów. Bóg nie zawiedzie naszej nadziei! On jest obecny pośród was i bardzo pragnie napełnić was Swoją miłością”. Benedykt XVI światłem z paschału zapalił pochodnię niesioną przez młodą Aborygenkę, która następnie przekazała ogień 12 pielgrzymom, a ci – całemu zgromadzeniu. Olbrzymi hipodrom, na którym zebrało się niemal 200 tys. wiernych, wolno zajaśniał blaskiem świec. Na scenę weszło siedmiu pielgrzymów składających świadectwa. Po każdym następowały papieska modlitwa o kolejne dary Ducha Świętego i hymn Światowych Dni Młodzieży. Młoda Czeszka opowiedziała o odkrywaniu Boga pośród rozczarowań. Zachęcała do patrzenia na wszystko oczyma Boga: „Nazywam się Marie Štěpánová i pochodzę z Czech – pięknego małego kraju w sercu Europy. Mieszkam w diecezji, gdzie mamy jedyną w swoim rodzaju katedrę pod wezwaniem Ducha Świętego. Jeśli spojrzycie na moją ojczyznę z perspektywy tylko ludzkiej mądrości, możecie dojść do wniosku, że Ducha Świętego u nas nie ma, gdyż kraj ten jest uznawany za jeden z najbardziej ateistycznych na świecie. Ale jeśli spojrzycie na ten kraj oczami Boga, dostrzeżecie, że prawda jest zupełnie inna. Bywały chwile, gdy myślałam, że Boga nie ma w moim życiu. Myślałam tak wtedy, gdy nie dostałam tego, o co prosiłam – pewnego doznania, relacji, okazji – jakoś nie udało mi się otrzymać planu na życie od Boga. Myślałam, że kontroluję swoje życie i wiem, co dla mnie najlepsze. Ale to właśnie w chwilach rozczarowania, gdy sprawy nie toczyły się według mego planu, Bóg pokazywał mi, jak blisko mnie jest i nauczył mnie patrzeć na świat Swoimi oczami. To, co początkowo było rozczarowaniem, okazało się dużo lepsze, dużo piękniejsze od tego, na co miałam nadzieję.
"Nieumyślne narażenie na niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężki uszczerbek na zdrowiu"
Tylko czerwcu i lipcu strażacy z tego powodu interweniowali ponad 800 razy.