Młodzi pielgrzymi już od 5.00 rano rozpoczęli przemarsz z północnego Sydney w kierunku hipodromu Randwick, na czuwanie z Papieżem.
Po drodze mijali siedem tzw. Stacji Mocy: mądrości, rozumu, rady, męstwa, umiejętności, pobożności i bojaźni Bożej. Ich nazwy to siedem darów Ducha Świętego, jako że to właśnie trzecia Osoba Boska jest głównym bohaterem tych Dni Młodzieży. Zdaniem jednego z uczestników porannego marszu, Roberta z Krakowa, „ta pielgrzymka w tłumie to coś naprawdę fantastycznego, to wspólne przeżywanie z innymi...”. Z kolei ks. Arkadiusz Ćwikliński podkreślał, że „w zasadzie nie czuje się różnorodności kultur i języków, czuje się jedność w mocy Ducha Świętego”. Nad barwnym korowodem pielgrzymów górowała plejada narodowych flag ze wszystkich zakątków świata. Młodzi nieśli śpiwory, karimaty, ciepłe okrycia. Także specjalnie przygotowane torby z prowiantem, który ma wystarczyć do jutra popołudnia, jako że młodzi pielgrzymi noc spędzą, jak podkreślają z uśmiechem, „w hotelu pod gwiazdami”. Na hipodromie od południa rozpoczął się blisko sześciogodzinny Festiwal Młodych. Urodzona w Łomży, a mieszkająca w Melbourne, Malwinka Gutowska: „Jest naprawdę super. Jest bardzo dużo Polaków, czym bardzo się zdziwiłam, bo myślałam, że będzie niewielu. Mnóstwo Polaków, cały czas do wszystkich mówię cześć! Wszyscy są szczęśliwi, wszystko jest wspaniałe”. Jakub Kalinowski z Auckland w Nowej Zelandii, urodzony we Wrocławiu: „Bardzo mi się tu podoba. Nigdy nie widziałem tylu ludzi w jednym miejscu. Jest tak spokojnie, każdy się cieszy i jest fajna zabawa, nawet policja nie musi nic robić. Po prostu jest super”. Michał Gutkowski, jezuita, harcmistrz z ZHR: „Harcerze całego świata ze Związku Harcerstwa Polskiego poza granicami kraju zorganizowali międzynarodowy zjazd wędrowników «Siła Ducha», który gromadzi harcerzy – dzieci emigrantów z sześciu krajów: Argentyny, USA, Kanady, Wielkiej Brytanii, Polski i Australii. Uczestnicy zjazdu przeszli 80 km do Sydney z plecakami, namiotami z prowiantem żeby tu dojść tak, jak się idzie do Częstochowy. Jesteśmy męczeni, ale bardzo szczęśliwi, że nie siedzieliśmy tutaj w mieście, tylko szliśmy przez piękne parki narodowe, by wraz z Papieżem w czwartek dotrzeć do Sydney. Jesteśmy bardzo zmęczeni, mamy bąble na nogach, ale w ten sposób chcieliśmy się modlić i przygotować do ŚDM. I bardzo się cieszymy, że nam się to udało. Uczestnicy mają od 17 do dwudziestukilku lat. Jest nas ok. 80 osób”. Ireneusz: „Pochodzę ze Szczecina. Jestem seminarzystą w seminarium «Redemptoris Mater» w Namur w Belgii. Obecnie nasze seminarium przeżywa czas misji, który nazywamy czasem wędrowania. Ja spędziłem rok w Izraelu, a tutaj jestem z grupą z Meksyku, za którą jestem odpowiedzialny. To moje trzecie Światowe Dni Młodzieży.
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.