Porozumienia ekumeniczne nie mają oddźwięku wśród wiernych - ubolewa ukraiński teolog prawosławny Anton Arżakowski.
31 lipca w La Salette we Francji III zakończyło się Międzynarodowe Sympozjum „Drogi pojednania w Europie”, tym razem poświęcone Rosji. Polskę reprezentował na nim ks. prof. Stanisław Rabiej w Uniwersytetu Opolskiego. Arżakowski, który jest dyrektorem Instytutu Studiów Ekumenicznych i profesorem Uniwersytetu Katolickiego we Lwowie, wyjaśnił w rozmowie z dziennikiem „La Croix”, że główną przeszkodą w teologicznym dialogu katolicko-prawosławnym pozostaje rola Biskupa Rzymu. Jednak po 1979 r. podpisano wiele porozumień w innych kwestiach. – Trudność polega na recepcji tych porozumień na poziomie wiernych: często są one słabo rozpropagowane i dlatego mają niewielki oddźwięk – wyjaśnił Arżakowski. Jego zdaniem geniusz Soboru Watykańskiego II wyraził się w sformułowaniu konstytucji „Lumen gentium”, że „Kościół Chrystusowy trwa w Kościele katolickim”. – Oznacza to, że Kościół mistyczny jest szerszy niż Kościoły instytucjonalne. Od tej pory można było mówić o Kościele prawosławnym jako siostrzanym – wyjaśnił Arżakowski. Uważa on, że obecnie problem dla ekumenizmu stanowi tendencja, przejawiająca się w niedawnej deklaracji watykańskiej, że „tylko Kościół katolicki może twierdzić, iż Kościół mistyczny jest szerszy niż Kościół instytucjonalny”. Jednak podobne usztywnienie stanowiska można zauważyć także po stronie prawosławnej. - Myślę, że ekumenizm wymaga spełnienia jednego warunku: aby można było łatwo rozmawiać z innymi, trzeba być pewnym samego siebie, co zakłada uleczenie ran przeszłości. W Europie Wschodniej wymaga to jeszcze wiele pracy – stwierdził prawosławny teolog.
„Będziemy działać w celu ochrony naszych interesów gospodarczych”.
Propozycja amerykańskiego przywódcy spotkała się ze zdecydowaną krytyką.
Strona cywilna domagała się kary śmierci dla wszystkich oskarżonych.
Franciszek przestrzegł, że może ona też być zagrożeniem dla ludzkiej godności.
Dyrektor UNAIDS zauważył, że do 2029 r. liczba nowych infekcji może osiągnąć 8,7 mln.