Gdy społeczeństwo zapomina o Bogu, życie traci sens i lekceważymy je, dopuszczając się aborcji, porwań, handlu narkotykami i innych zbrodni - uważa meksykański biskup Lázaro Pérez Jiménez.
W liście pasterskim ordynariusz diecezji Celaya napisał, że „gdy Bóg jest zbędny, gdy nie przestrzega się Jego praw, gdy Bóg przeszkadza nam w szczęściu, wówczas możemy spodziewać się wszelkiego typu przemocy wobec osoby ludzkiej”. Hierarcha zauważył, że „owocem wykluczenia Boga z życia społecznego” jest utrata poczucia grzechu, która w społeczeństwie konsumpcyjnym prowadzi do tego, iż ludzie chcą zdobywać pieniądze „za wszelką cenę”. Bp Pérez Jiménez podkreślił wysiłki władz Meksyku w poszukiwaniu sposobów zwalczania zorganizowanej przemocy. Wyraził nadzieję, że działania te nie mają służyć jedynie doraźnym interesom politycznym, gdyż wzbudzałyby wówczas złudne oczekiwania, prowadzące jedynie do „frustracji mieszkańców, którzy niestety przestają już ufać instytucjom”.
„Będziemy działać w celu ochrony naszych interesów gospodarczych”.
Propozycja amerykańskiego przywódcy spotkała się ze zdecydowaną krytyką.
Strona cywilna domagała się kary śmierci dla wszystkich oskarżonych.
Franciszek przestrzegł, że może ona też być zagrożeniem dla ludzkiej godności.
Dyrektor UNAIDS zauważył, że do 2029 r. liczba nowych infekcji może osiągnąć 8,7 mln.