Parlament Europejski przekroczył kolejną barierę. W rezolucji, która z założenia miała stać się kolejnym proaborcyjnym dokumentem, posunęła się do krytyki Kościoła katolickiego za jego zaangażowanie w obronę życia - donosi Nasz Dziennik.
- Jest prawem Kościoła wypowiadanie się w tego typu sprawach, natomiast krytykowanie go za działalność, do której Kościół jest powołany i od której działalności Kościół nie może i nie powinien odstępować, jest po prostu sprzeniewierzeniem się tej zasadzie, której sam Parlament Europejski nie chciałby łamać - stwierdził, oceniając zarzuty, na jakie naraziło się zgromadzenie PE jako "głębokie". - Może istnieć dyskusja, ale jeżeli pojawia się krytyka Kościołów, to sprawa idzie za daleko - skonstatował. Podkreślił przy tym, iż jest niezbywalnym prawem Kościoła wypowiadanie się w tej kwestii zgodnie z nauką społeczną Kościoła katolickiego. - Taka wypowiedź jest szkodliwa politycznie - dodał Nowak-Far. Z potępieniem ze strony europejskich liberałów spotkały się także Stany Zjednoczone, które utrzymały zakaz dotowania z funduszy federalnych organizacji zajmujących się m.in. upowszechnianiem aborcji. - Jest to jeden z najgorszych dokumentów tej kadencji - ocenił w rozmowie z Naszym Dziennikiem eurodeputowany PiS Konrad Szymański. Poinformował, że grupie obrońców życia w zasadzie, z wyjątkiem jednego punktu (J), który w pewien sposób ogranicza pojęcie prawa reprodukcyjnego, nie udało się złagodzić wydźwięku dokumentu jako całości. Niepokojąca i oburzająca była postawa części posłów, którzy na co dzień deklarują się jako wyznający wartości chrześcijańskie, a którzy nie tylko, że nie sprzeciwili się zapisom rezolucji, ale opowiedzieli się za jej przyjęciem. - Tylko wybory mogą cokolwiek zmienić - skonstatował Szymański, oceniając sytuację, do jakiej doszło na zgromadzeniu PE. Dodał, iż "trzeba uporządkować myślenie w tych dziedzinach na prawicy", ponieważ najważniejszym problemem jest to, że część ruchu chrześcijańsko-demokratycznego nie widzi niczego złego w fakcie, że lewica narzuca nam fałszywą interpretację praw człowieka oraz zgubną filozofię dotyczącą polityki rozwojowej. - Być może boją się po prostu otwartego przyznania do tego, że światopogląd chrześcijański w życiu publicznym dyktuje coś zgoła innego. Udają, że to ich nie dotyczy - stwierdził. Nie jest niczym nowym, że europejskie środowiska lewicowe wyraźnie uznają prawo do zabijania dzieci poczętych za centralny element polityki rozwojowej i jeden z fundamentalnych elementów praw człowieka. Problem stanowi jednak postawa należących do centroprawicy oraz parlamentarnych frakcji chrześcijańskich eurodeputowanych, którzy nie tylko nie zdobyli się na otwarty sprzeciw, ale poparli skandaliczny projekt. - Wprawdzie dokument nie jest obligatoryjny, tyle że polityczna atmosfera czy polityczny kontekst wytwarzany przez takie rezolucje skutkuje tym, że Komisja Europejska współfinansuje takie programy, a nie powinna tego robić - tłumaczył Szymański, zapytany o zagrożenia płynące z tej rezolucji. Przypomniał, że Komisja Europejska rozpatruje wszelkie interpelacje w oparciu o tego typu rezolucje, które tak w tym, jak i w innych przypadkach funkcjonują jako tzw. prawo miękkie. - Stąd z europejskich funduszy finansuje się organizacje zajmujące się finansowaniem aborcji - podkreślił europoseł.
Celem ataku miał być czołowy dowódca Hezbollahu Mohammed Haidar.
Wyniki piątkowych prawyborów ogłosił w sobotę podczas Rady Krajowej PO premier Donald Tusk.
Franciszek będzie pierwszym biskupem Rzymu składającym wizytę na tej francuskiej wyspie.
- ocenił w najnowszej analizie amerykański think tank Instytut Studiów nad Wojną (ISW).
Wydarzenie wraca na płytę Starego Rynku po kilkuletniej przerwie spowodowanej remontami.