Społeczność Westhampton Beach na Long Island w stanie Nowy Jork sprzeciwia się wydzieleniu na terenie swego miasteczka specjalnego obszaru dla ortodoksyjnych Żydów określanego nazwą "eruv". Dzięki wyznaczeniu granic dla połączonych domostw żydowskich, wyznawcy judaizmu mogliby wykonywać zajęcia zakazane w czasie szabatu w miejscach publicznych.
Takie czynności jak wynoszenie okularów lub kluczy poza dom, prowadzenie wózka z dzieckiem lub pchanie wózków inwalidzkich stałyby się zgodne z prawem, bo wykonywano by je w granicach stworzonego "domu". Wydzielony teren miałby być specjalne oznaczony za pomocą tasiemek, sznureczków lub plastikowych tabliczek i oddzielony w ten sposób od obszaru publicznego. Strefy takie istnieją w pobliżu Białego Domu w Waszyngtonie, na Manhattanie w Nowym Jorku i około 200 innych miastach na całym świecie. Teraz rabin Marc Schneier chce, by "eruv" funkcjonował także w – liczącej 2 tysiące stałych rezydentów i niezwykle i licznie odwiedzanej przez turystów latem – nadmorskiej miejscowości. Pomysłowi sprzeciwia się burmistrz Conrad Teller, który twierdzi, że 85 proc. tutejszej społeczności nie chce takich podziałów. Wśród przeciwników wydzielania specjalnego obszaru są też i Żydzi. Stworzyli oni nawet odpowiednią organizację, by wyrazić protest w tej sprawie. Chcą także dowieść, że sprzeciwianie się przedsięwzięciu nie ma nic wspólnego z antysemityzmem. Inni przeciwnicy "eruvu" podnoszą, że narusza on konstytucyjną zasadę rozdziału religii i państwa, pozostali boją się z kolei, że dobrze prosperujące miasteczko zamieni się w ortodoksyjną enklawę. To nie pierwszy tego typu spór w historii USA i Europy. Grupa ortodoksyjnych Żydów z Tenafly w stanie New Jersey stoczyła sześcioletnią batalię prawną, zanim mogła w 2006 roku stworzyć "eruv". Podobnie było na przedmieściach Londynu, gdzie po 10 latach zmagań w 2002 roku powstała strefa dla religijnych Żydów. Rabin z Westhampton Beach, syn rabina Arthura Schneiera – tego samego, który w kwietniu br. podejmował w swej nowojorskiej synagodze papieża Benedykta XVI – postanowił w celu realizacji swoich zamierzeń zwrócić się o poparcie polityczne do znajomych z Partii Demokratycznej. Dlatego w sprawę zaangażował się także gubernator stanu Nowy Jork David Paterson. W sierpniu br. wyraził on publiczne poparcie dla inicjatywy. Niektórzy z rabini uważają, że "eruv" jest niezgodny z prawem żydowskim, a wyznawcy karaimizmu nazywają wprost podobne zbiegi oszustwem.