Przyszłość Europy zależy od kobiet

Przyszłość Europy zależy od kobiet - przekonuje w rozmowie z Krzysztofem Tomasikiem z KAI Rocco Buttiglione. Wybitny włoski polityk, filozof i politolog mówi m. in. o światowym kryzysie finansowym, Traktacie Lizbońskim, miejscu religii we współczesnym społeczeństwie, a także, co trzeba robić, aby być dobrym chrześcijaninem i zarazem skutecznym politykiem.

Kryzys dotyka także Unię Europejską. Wiele państw nie kwapi się z ratyfikacją Traktatu Lizbońskiego. Dlaczego tak się dzieje? Czy Unia nie znalazła się w ślepej uliczce? – Kryzys Unii Europejskiej ma dwie przyczyny. Pierwsza to fakt, że zostaliśmy bez przeciwników. Związek Sowiecki nie jest już naszym wrogiem, nie potrzebujemy już bać się go ani się przed nim bronić. Więc wyciągnięto wniosek, że nie musimy się tak bardzo integrować. Aż doszło do kryzysu w Gruzji i nagle odkryto, że rosyjski imperializm, istniejący za czasów komunistycznych, ponownie pokazał swoją twarz. Uświadomiliśmy sobie, że mamy przeciwnika, chociaż nie wroga, i powinniśmy ściślej współpracować, jeśli chcemy bronić naszych wspólnych interesów. Drugą przyczyną kryzysu jest mylny pogląd, że nie potrzebujemy wspólnej europejskiej polityki ekonomicznej. Uważano, iż wspólny rynek to wszystko, na co nas stać, i nagle okazało się, że ten rynek w dotychczasowej postaci zawodzi! Uważano również, że tylko Amerykanie mają siłę, aby kierować procesami globalizacji. Ale nadchodzi czas, kiedy Amerykanie nie są już jedyną siłą przewodnią świata. Być może nasz kontynent razem z USA, podkreślam – być może – posiada taką siłę. Sami Europejczycy oczywiście nie dadzą rady. Weźmy przykład kryzysu rosyjsko-gruzińskiego. Amerykanie byli wobec niego bezsilni, mogli wywołać konflikt zbrojny, czego oczywiście nie chcieli, ale nie mieli również żadnych instrumentów, aby cokolwiek wymusić na Rosjanach. Europa miała takie instrumenty i w końcu udało się jej przekonać Rosję, aby wycofała swoje wojska z Gruzji. To rokuje nadzieje na wyjście z naszego wewnętrznego unijnego kryzysu. Proszę też zwrócić uwagę na to, co zrobiły rządy państw Unii wobec kryzysu finansowego. W ciągu kilku dni podjęto decyzje w sprawie wspólnej polityki gospodarczej, czego nie można było zrobić w ciągu wielu lat. Musimy pamiętać, że w UE każdy z osobna jest bezsilny, a razem stanowimy duży potencjał. Benedykt XVI podczas swojej wizyty we Francji pozytywnie wypowiedział się o tzw. pozytywnym laicyzmie. Pytanie o miejsce religii w społeczeństwie pozostaje niezmiennie aktualne. Jakie więc miejsce powinna ona zajmować? – Istnieją dwa rodzaje laicyzmu: negatywny i pozytywny. Pierwszy powstał po rewolucji francuskiej i w jeszcze gorszej wersji wylansowany został przez rewolucję rosyjską. Jego zwolennicy mówią: „Nie potrzebujemy więcej religii, nauka zastąpiła religię i tylko ona daje nam wartości i prawdę. Chrześcijanie może nie powinni być prześladowani, ale i tak nie spełniają żadnej pożytecznej funkcji w społeczeństwie i wymrą w naturalny sposób, im wcześniej tym lepiej”. Natomiast zwolennicy laicyzmu pozytywnego czytali książki Karla Poppera. Pozytywny laicyzm antycypował jego poglądy. Według niego nie wiadomo, która religia jest prawdziwa i dlatego nie ma wyznania uprzywilejowanego. Jego zwolennicy mówią: „Nie chcemy wybierać między religiami, gdyż nie mamy do tego odpowiednich kompetencji. Dla nas wszystkie religie są równe. Wiemy natomiast, że jako państwo potrzebujemy wartości, których sami nie stworzymy. Potrzebujemy wartości, które m. in. reprezentują Kościoły i rodzina. Dlatego religia odgrywa pozytywną rolę. Wiemy także, że religie stanowią ważny czynnik państwotwórczy”. Zwolennicy laicyzmu pozytywnego chcą współpracować z religiami. Jednym z głównych jego przedstawicieli jest obecnie prezydent Francji Nicolas Sarkozy i to on zaproponował przejście od laicyzmu negatywnego do pozytywnego. Tak na marginesie, myślę, że gdyby Sarkozy był przewodniczącym komitetu, który opracowywał Traktat Konstytucyjny UE, to byłby w nim zapis o wartościach chrześcijańskich i już dawno mielibyśmy europejską konstytucję. Uważam, że wprowadzenie konstytucji nie powiodło się, gdyż nikt nie powiedział Francuzom i innym członkom naszej wspólnoty, dlaczego jesteśmy Europą i skąd pochodzi idea Europy zbudowanej na wspólnych wartościach. Jeżeli zrezygnujemy ze wspólnych wartości, które są z gruntu chrześcijańskie, to pozostanie nam tylko rozliczanie się z różnych narodowych egoizmów, a wtedy prawdziwe cele zjednoczenia zostaną stracone.
«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
31 1 2 3 4 5 6
7 8 9 10 11 12 13
14 15 16 17 18 19 20
21 22 23 24 25 26 27
28 29 30 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11
10°C Piątek
wieczór
8°C Sobota
noc
5°C Sobota
rano
7°C Sobota
dzień
wiecej »