publikacja 15.12.2008 20:47
78-letni włoski pisarz i krytyk literacki Pietro Citati nie przestaje podziwiać pontyfikatu Jana Pawła II. Na łamach dzisiejszego wydania rzymskiego dziennika „La Repubblica" zamieścił on artykuł polemizujący z opinią, że „Kościół jest dziś w stanie oblężenia".
Zdaniem Pietro Citati, taką opinię o Kościele ma dzisiaj hierarchia, która poza Kościołem widzi „bezbożników, niewiernych, złych świeckich”, dlatego „wznosi małe i duże mury, kopie okopy, wycelowuje armaty i strzelby, podnosi palec, głosi zasady i aksjomaty”. - Tymczasem jest inaczej - uważa Citati. „Pięćdziesiąt czy sześćdziesiąt lat temu kościoły były pełne, ale prawie nikt nie czytał Ewangelii czy św. Pawła, czy Orygenesa, czy św. Augustyna, czy Jana Szkota, czy św. Hildegardy, czy św. Bernarda, bez których nie łatwo uważać się za chrześcijan. Przynajmniej we Włoszech świat katolicki odznacza się nadzwyczajną żywotnością i bogactwem: wydawnictwa, pełne pasji wykłady, różnego rodzaju ruchy misyjne, liczne i godne podziwu dzieła opiekuńcze. Ośmieliłbym się powiedzieć, że nigdy w ciągu ostatnich dwóch stuleci we Włoszech nie było tak intensywnego życia katolickiego”. Wizji „oblężonego Kościoła”, przypisywanej hierarchii, Pietro Citati przeciwstawia pontyfikat Jana Pawła II, którego, jak podkreśla, nie przestał podziwiać. „To nie był papież jak inni; papież w pierwszym rzędzie reprezentuje tradycję Kościoła i mówi o niej. Niewątpliwie i Jan Paweł II wielką czcią otaczał tradycję Kościoła. Ale był także człowiekiem: jakim papieże nie bywają. Jadł, jeździł na nartach, przemawiał, modlił się, obejmował, śmiał się, grał, płakał jak żaden papież do tej pory. Jednocześnie był bądź myślał, że jest reinkarnacją Chrystusa: świadczy o tym całe jego życie, zamach, kule umieszczone w koronie Matki Bożej Fatimskiej, intuicja znaków i cudów oraz jego śmierć – naśladowanie wydarzeń z Golgoty. Z obu tych powodów wierni byli to tak wielkim urokiem jego osoby” – czytamy w artykule. Zdaniem Citatiego, Jan Paweł II miał genialne przeczucie, że Kościołem jest świat. „Że cały stworzony wszechświat – kwiaty, rośliny, ludzie, domy, kościoły, morze, ryby, ptaki, kapłani, dzieci, a nawet niewierni i nieprzyjaciele – to ciało Kościoła żywego. Tak wyobrażał sobie Kościół Odrodzenia i XVII wieku – ten, który wybudował bazylikę św. Piotra i szopki neapolitańskie. Stąd wzięły się jego masowe spotkania” – napisał włoski pisarz zwracając uwagę, że Jan Paweł II „musiał wyrazić to, co nosił w sercu, powiedzieć to wszystkim, wszystkim razem i każdemu z osobna, przytulając do swego wielkiego serca każdą osobę i rzecz”. „Nic nie mogło mu umknąć. Nie odrzucił żadnego narzędzia: wielkie kazania, podróże, publiczne prośby o przebaczenie, uścisk zamachowca, wydanie jego młodzieńczych dzieł literackich, uchylenie tajemnicy (przynajmniej częściowe), telewizyjna opowieść o jego życiu. Papież miał tysiąc sposobów, aby być obecnym: encykliki, słowa z okna św. Piotra, symboliczne gesty, dotknięcie rąk, cicha modlitwa (którą oczywiście praktykował)” – napisał Citati. Jedynym zarzutem pod adresem Jana Pawła II, jaki czyni włoski pisarz jest to, że udzielał wywiadów słabym dziennikarzom. „Choć jestem marnym chrześcijaninem, błędy popełnione przez papieża w tych wywiadach (a papież nie powinien się mylić) napełniają mnie wielkim bólem” – napisał Pietro Citati.