Reklama

Odzyskać spojrzenie na człowieka

O uporczywej terapii, zapłodnieniu in vitro, komórkach macierzystych i hybrydach ludzko-zwierzęcych, w kontekście regulacji prawnych dotyczących bioetyki oraz nauczania Kościoła w tej dziedzinie, Radio Watykańskie rozmawia z ks. prof. Andrzejem Szostkiem, kierownikiem Katedry Etyki KUL.

Reklama

- Poruszył Ksiądz Profesor kwestię, że zostaje dużo embrionów ludzkich „niezagospodarowanych”, to znaczy banki „nadliczbowych” embrionów, z którymi nie wiadomo, co robić. Pojawiają się naukowcy, którzy mówią: „My je zagospodarujemy, wykorzystamy, na przykład wyhodujemy organy potrzebne do transplantologii”. To kolejny problem… Ks. prof. A. Szostek MIC: …żeby odróżnić dwa typy komórek, z którymi mamy do czynienia. Są pewne komórki, właśnie embriony ludzkie, które także bywają wykorzystywane bardzo często np. do celów kosmetycznych. To jest już coś, co woła o pomstę do nieba. To wielki skandal, ale niestety tak się niekiedy dzieje, że korzysta się z tych embrionów bądź do leczenia pewnych chorób, bądź, co gorsza, dla celów mniej poważnych niż leczenie chorób, tylko związanych z upiększaniem ciała. Natomiast trzeba to odróżnić od komórek, które także można już w tej chwili, że tak powiem, „wyhodować”, ale które nie są embrionami ludzkimi. I w tym względzie, rzecz jasna, tak jak wszędzie, obowiązuje nas roztropność i trzeba uważać, żeby nie dokonywać nadużyć w tej materii. Jednak trzeba powiedzieć sobie bardzo wyraźnie, że czym innym jest embrion ludzki, a czym innym taka komórka, która może zostać wytworzona także w sposób sztuczny i może być pomocna, a która nie jest embrionem ludzkim, czyli zarodkiem ludzkim, a więc osobą. - Kolejny problem, który się pojawia na horyzoncie i nie tak dawno był dyskutowany w parlamencie brytyjskim: czy można się zgodzić na hybrydy ludzko-zwierzęce? Ks. prof. A. Szostek MIC: Uprzytomnijmy sobie, że postęp naukowo-techniczny, który objął biologię w ogóle, a genetykę w szczególności, co jakiś czas będzie rodził tego rodzaju problemy. Tak jak przedtem był, dzisiaj jakoś mniej dyskutowany, ale nadal jeszcze żywy problem klonowania ludzkich istot, teraz z kolei są hybrydy ludzko-zwierzęce. To są wprawdzie nowe możliwości techniczne, ale akurat w tym względzie nie ma trudności w rozpoznaniu, co i dlaczego jest dopuszczalne, a co nie. Człowieka nie można uprzedmiotowić. Kościół odwołuje się do pewnej, nazwijmy ją tak, intuicji humanistycznej, która jest mu wspólna z wieloma innymi kulturami, poglądami filozoficznymi i religijnymi, podkreślającymi, że tym się właśnie różni człowiek jako istota rozumna, jako osoba, od innych bytów na tej ziemi, iż nie dopuszcza traktowania czysto instrumentalnego. Klonowanie istoty ludzkiej to jest właśnie takie instrumentalne potraktowanie człowieka, którego chce się niejako skopiować. Podlega on wtedy produkcji z zapomnieniem o jego odniesieniu do Boga. Podobnie dzieje się, gdy dochodzi do zatarcia różnicy między człowiekiem, a zwierzęciem. W miejsce zanurzonego w miłości rozwoju osobowego, jaki winien mieć miejsce w świecie osób, powstają pomysły dotyczące hybryd ludzko-zwierzęcych. Jest to uprzedmiotowienie ludzkiego bytu, które dzisiaj jest technicznie możliwe do wykonania, ale musi budzić najgłębszy protest. Chcę jednak podkreślić jeszcze, że dziecko poczęte in vitro, choć zostało powołane do życia w sposób, którego Kościół nie może zaaprobować, jest kimś, komu przysługują prawa i kto wymaga szacunku, na jaki zasługuje tak samo jak każde inne dziecko. To trochę tak, jak w przypadku aktów małżeńskich podjętych przez ojca pijaka wracającego do domu w stanie nietrzeźwym albo gwałtu i wszystkich jego następstw. Kościół przecież tego nie popiera. Ale, na miłość Boską – stosunek do takich pijanych małżonków lub stosunek do aktu gwałtu – to jedno, a stosunek do tych, którzy zostają powołani do życia w taki sposób, to całkiem inna sprawa. Z oceny aktu małżeńskiego dokonanego w stanie nietrzeźwości albo z oceny gwałtu nie można wyciągać konkluzji dotyczącej stosunku do dziecka, które taką drogą przyszło na świat. Tak samo nie można traktować dziecka poczętego in vitro jako mniej wartościowego niż dzieci poczęte na drodze naturalnej – in vivo. Podobnie jest, gdy chodzi o hybrydy ludzko-zwierzęce. Mam wprawdzie nadzieję, że do ich tworzenia nie dojdzie. Gdyby jednak tak się stało i nie wiadomo byłoby, co z nimi począć, to już choćby zasada ostrożności czy niekrzywdzenia żadnej osoby kazałaby się odnieść do takich istot z całym szacunkiem, ponieważ istnieje co najmniej poważne podejrzenie, że mamy do czynienia z istotami ludzkimi, nawet jeśli zostają one powołane do życia w sposób, mówiąc delikatnie, tak dziwaczny.
«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
27 28 29 30 31 1 2
3 4 5 6 7 8 9
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
1 2 3 4 5 6 7
7°C Wtorek
dzień
8°C Wtorek
wieczór
6°C Środa
noc
4°C Środa
rano
wiecej »

Reklama