O papieżu Piusie XII jako głowie Kościoła, polityku i dyplomacie zmagającym się z totalitarnymi reżimami okresu II wojny światowej - dyskutowali historycy i publicyści katoliccy podczas konferencji naukowej, zorganizowanej we wtorek 13 stycznia w siedzibie Instytutu Historii Polskiej Akademii Nauk w Warszawie.
Działania kard. Eugenio Pacellego, późniejszego papieża Piusa XII, wobec sytuacji społeczności żydowskiej przed wybuchem wojny omówiła prof. Anna Wolff-Powęska z Instytutu Nauk Politycznych Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu. Powiedziała m.in., że okres ten charakteryzował się nie do pogodzenia rozdźwiękiem między potępieniem ideologii godzącej w naukę i światopogląd Kościoła a lojalnością wobec władzy Hitlera. Dramat sytuacji, w której już jako papież znalazł się kard. Pacelli, polegał na rozmijaniu się polityki Kościoła wobec totalitarnego państwa z oczekiwaniami świata zewnętrznego w ekstremalnych warunkach terroru. - Watykan czuł się w obowiązku bronić interesów Kościoła jako wspólnoty wiernych, wszystkim zaś ofiarom prześladowań nazistowskiego państwa chodziło o obronę praw i godności człowieka bez względu na jego wiarę - podkreśliła Wolff-Powęska. Jej zdaniem, z wielu wypowiedzi świadków tamtych czasów wynika do dziś, że obrona najświętszych praw cierpiących katolików niemieckich, heroicznie wiernych swej wierze, była głównym przedmiotem troski Piusa XII. - Czy to dużo, czy mało? Na to pytanie każdy ma swoją odpowiedź - dodała. Otwarte, zdaniem badaczki, pozostanie również pytanie, czym ryzykowałby papież, występując otwarcie przeciwko polityce hitlerowskiego państwa. - Horyzont osób prześladowanych wyznaczały kryteria odmienne od kościelnych. Tu papież nie był postrzegany jako najwyższy urzędnik, lecz jako moralny autorytet, który w imię Najwyższego miał dać świadectwo prawdzie - ta zaś wymagała wyraźnej deklaracji, gdzie jest dobro, a gdzie zło. Zasada równego dystansu do okupanta i okupowanych w oczach wielu pozbawiała neutralność, jako wiodącą ideę orientacji papieskiej, wiarygodności. O stosunku Piusa XII do Hiszpanii za rządów gen. Francisco Franco mówił dr Paweł Skibiński z Muzeum Historii Polski. Zaznaczył, że papież do śmierci był nastawiony do frankistowskiego reżimu przyjaźniej, niż w przypadku hitlerowskich Niemiec i Związku Radzieckiego, choć na początku lat 30. miał nieprzychylną opinię zwolennika tzw. akcydentalizmu - programu ułożenia pragmatycznych stosunków państwa i Kościoła w Hiszpanii republikańskiej, w którym Kościół przechodziłby do porządku dziennego nad modelem ustrojowym państwa i nawiązywał z nim konkretną współpracę. Dowodem późniejszych dobrych relacji Watykanu z Hiszpanią zarówno w okresie wojny, jak i w latach 50. było podpisanie nowego konkordatu, którego poprzednia wersja powstała za rządów monarchii jeszcze w 1851 r. Na mocy nowej umowy powstawał model państwa narodowo-katolickiego, a konkordat wprowadzał szereg udogodnień zwłaszcza dla struktur hiszpańskiego Kościoła katolickiego. Skibiński wymienił wśród nich m.in. obowiązkowe nauczanie religii w szkołach, zwolnienia podatkowe dla ruchów i stowarzyszeń katolickich oraz państwowe pensje dla kapłanów. O działaniach dyplomatycznych Piusa XII wobec bolszewizmu lat 30. i powstałych po II wojnie państw bloku komunistycznego mówił Andrzej Grajewski z "Gościa Niedzielnego". Jego zdaniem, jedna z tez lansowanych w publicystyce niechętnej Piusowi XII mówi, że milczał on wobec Hiltera, dlatego, że obawiał się większego zagrożenia ze strony komunizmu. - Teza ta, na podstawie znanych dziś dokumentów, jest trudna do obrony - powiedział. W opinii publicysty "Gościa Niedzielnego", nie było w historii papieża, który musiałby stanąć przed tak strasznymi dylematami, jak Pius XII. Jakąkolwiek podjąłby decyzję, miałaby ona zawsze negatywne skutki, zarówno w stosunku do nazizmu, jak i komunizmu - uznał Grajewski, który dodał, że nikt tak jak kard. Pacelli, w chwili wyboru na papieża, nie miał większego doświadczenia komunizmu. Jako nuncjusz w Monachium w 1919 r. zetknął się z brutalnymi działaniami przedstawicieli tzw. Bawarskiej Republiki Rad.
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.