Powołane w Warszawie Duszpasterstwo Niepłodnych Małżeństw istnieje już rok. Inicjatywa spotkań zrodziła się z potrzeby umocnienia duchowego małżonków, którzy mają problem z poczęciem własnego potomstwa.
Duszpasterstwo chce otaczać opieką duchową i skłaniać do współpracy małżeństwa, które mają trudności z poczęciem dziecka. W tej intencji w każdą drugą niedzielę miesiąca o godz. 15.00 są odprawiane Msze św w kościele pw. Matki Bożej z Lourdes na warszawskiej Pradze. "Nasze duszpasterstwo spotkało się z bardzo pozytywnym przyjęciem przez zainteresowane małżeństwa, które odnalazły w nim swoje miejsce w Kościele. Bardzo ważne jest dla nas poczucie jednoczącej wspólnoty osób z takimi samymi problemami" - tłumaczą Katarzyna i Tomasz Jarosz, inicjatorzy powstania duszpasterstwa i jednocześnie redaktorzy katolickiego portalu Adonai.pl . Duszpasterstwo Niepłodnych Małżeństw organizuje m.in. spotkania, na których jego członkowie dyskutują o problemach niepłodności i zagadnieniach bioetycznych w świetle nauki Kościoła katolickiego. Było także organizatorem jednej z debat o in vitro. W spotkaniach tych brali udział marianin i etyk ks. Piotr Kieniewicz, Zofia Dłutek - dyrektor warszawskiego Katolickiego Ośrodka Adopcyjnego oraz ks. Michał Kozak - organizator rekolekcji dla niepłodnych małżeństw „Abraham i Sara” w Sulejówku. Członkowie Duszpasterstwa odbyli także pielgrzymkę do grobu bł. Stanisława Papczyńskiego i brali udział w licznych dyskusjach dotyczących etycznych metod badań i leczenia niepłodności. Na portalu Adonai.pl Duszpasterstwo udostępnia ponadto wiele informacji na temat leczenia niepłodności i pomocy małżeństwom, które spotkał ten problem. Szczegóły działalności i kolejnych spotkań Duszpasterstwa Niepłodnych Małżeństw na stronie: www.adonai.pl/nieplodnosc »
Co czwarte dziecko trafiające dom"klasy wstępnej" nie umie obyć się bez pieluch.
Mężczyzna miał w czwartek usłyszeć wyrok w sprawie dotyczącej podżegania do nienawiści.
Decyzja obnażyła "pogardę dla człowieczeństwa i prawa międzynarodowego".
Według szacunków jednego z członków załogi w katastrofie mogło zginąć niemal 10 tys. osób.