Film „Popiełuszko", który 27 lutego wchodzi na ekrany polskich kin, to przede wszystkim próba pokazania, skąd się bierze świętość - twierdzi ks. prof. Jan Sochoń, przyjaciel ks. Jerzego i konsultant filmu.
Ks. Sochoń zaznacza, że nie widział jeszcze ostatecznej wersji filmu, a jedynie pewne wersje próbne. Na tej podstawie wyraża opinię, że ma on formę dokumentu artystycznego, z zachowaniem dużej wierności faktom. Podkreśla jednak, że reżyser nie wikła się w historyczne spekulacje, z których wiele pozostaje wciąż niewyjaśnionych. – Autorzy starają się pokazać przede wszystkim źródła świętości, to, skąd się ona bierze; jak to się stało, że ten zwykły chłopak wyrósł w zasadzie na duchowego przywódcę – mówi ks. Sochoń. – To jest film o osobie, której losy są w pewnej mierze zależne od historii, ale ta historia jest historią zbawienia. Jest historią, w którą wkracza Bóg ze swoją ideą przebaczenia i miłosierdzia – dodaje. Zdaniem ks. Sochonia, historia pokazana w filmie jest poniekąd historią dydaktyczną, w tym sensie, w jakim ten dydaktyzm jest od początku chrześcijaństwa związany z męczeństwem. - Ma ono zachęcać ludzi do wędrowania drogą Ewangelii, a przynajmniej do zmiany swojego życia. Tak było od pierwszych grobów męczenników aż do grobu ks. Jerzego – podkreśla kapłan. - Bardzo trudno jest zrobić film, który zaspokoi potrzeby tzw. liberalnego widza, wolnego od emocji religijnych, który patrzy na dzieło tylko pod kątem jego wartości artystycznej – zaznacza ks. Sochoń. Jego zdaniem dla wielu film może wydać się zbyt krwawy, ze względu na realistyczne ukazanie śmierci Popiełuszki, części z kolei może się wydać zbyt "kościelny". - Ale myślę, że dla ludzi wrażliwych na to, co niesie chrześcijaństwo, to będzie film ważny – mówi ks. Sochoń. - Poza tym pokazuje on też, że nie wszystko w "Solidarności" zostało rozproszone, upadło, zginęło. Pokazuje, że idea "Solidarności" jest mocna i ma uniwersalny charakter. Młodym Polakom, dla których ta niedawna przecież historia jest już tylko pewną metaforą, ten film może powiedzieć: zobaczcie, gdzie są źródła naszej wolności – dodaje. Czy film przybliża prawdziwego ks. Popiełuszkę? Zdaniem ks. Sochonia – tak. - W samym rdzeniu, w postawie, w emocji, w napięciach można przez ten obraz zobaczyć, jaki ks. Jerzy był - twierdzi. Ks. profesor wyraża też nadzieję, że film będzie duchowym przygotowaniem do beatyfikacji kapłana–męczennika oraz że być może samo jego powstanie wskazywać też będzie na potrzebę uznania ks. Jerzego za osobę świętą, błogosławioną. Zaznacza, że decyzja o beatyfikacji oraz o jej terminie zależna jest tylko od Ojca Świętego, a jednak olbrzymią radością napawa fakt, że proces beatyfikacyjny – w zasadzie niespodziewanie – znalazł się już na końcowym etapie. - Jest to niemalże cudem, bardzo rzadko się tak zdarza – mówi ks. Sochoń. - My wszyscy, związani z kościołem św. Stanisława Kostki na warszawskim Żoliborzu pragniemy, marzymy, by ta beatyfikacja dokonała się już jesienią br., w 25. rocznicę męczeńskiej śmierci ks. Jerzego – wyznaje kapłan. Ks. prof. Jan Sochoń ukończył właśnie prace nad książką „Tama – esej o życiu i męczeństwie ks. Jerzego”. Jest to próba pokazania życia i śmierci kapłana w perspektywie teologicznej. Książka ma się ukazać w najbliższych miesiącach. Premiera filmu Popiełuszko. Wolność jest w nas" zaplanowana została na 16 lutego w Teatrze Narodowym w Warszawie. Następnego dnia pokaz specjalny będzie miał miejsce na Jasnej Górze w auli Jana Pawła II. Do kin "Popiełuszko" wejdzie 27 lutego.
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Sejmik woj. śląskiego ustanowił 2025 r. Rokiem Tragedii Górnośląskiej.