Zarzut jakoby Ksiądz Prymas był niechętny ks. Jerzemu należy bardziej do kategorii pomówień niż faktu. O rzeczywistej postawie Księdza Prymasa świadczą decyzje, które podejmował i liczne wypowiedzi na temat ks. Jerzego i jego śmierci - napisał w oświadczeniu po publikacji w Rzeczpospolitej rzecznik archidiecezji warszawskiej.
Prymas Glemp nigdy zeznań nie odmówił. W taki sposób dzisiejszy artykuł w "Rzeczpospolitej" dotyczący rzekomej prób torpedowania procesu beatyfikacyjnego ks. Jerzego Popiełuszki skomentował ks. infułat Zdzisław Król, postulator diecezjalny w tym procesie - podaje Wirtualna Polska. Ks. Król dodał też, że kard. Glemp "nigdy niczego mu nie odmówił w sprawie procesu beatyfikacyjnego ks. Popiełuszki", co zaprzecza tezie, że próbował postęp procesu utrudnić. Wyjaśnił też, że jedyną osobą, która odmówiła zeznań w trakcie procesu (z przyczyn osobistych) był bp Kazimierz Romaniuk, emerytowany biskup warszawsko-praski. Zarzut jakoby Ksiądz Prymas był niechętny ks. Jerzemu należy bardziej do kategorii pomówień niż faktu. O rzeczywistej postawie Księdza Prymasa świadczą decyzje, które podejmował i liczne wypowiedzi na temat ks. Jerzego i jego śmierci, wygłoszone na przestrzeni od jesieni 1984 do października 2002. W wypowiedziach tych Ksiądz Prymas wielokrotnie podkreślał męczeński charakter śmierci ks. Jerzego - czytamy z kolei w oświadczeniu rzecznik archidiecezji warszawskiej, ks. Rafała Markowskiego zamieszczonym na stronie archidiecezji. Publikujemy jego pełny tekst. Oświadczenie w związku z publikacją artykułu autorstwa p. Cezarego Gmyza w dzienniku „Rzeczpospolita” w dniu 2 marca W związku z publikacją artykułu autorstwa p. Cezarego Gmyza w dzienniku "Rzeczpospolita" w dniu 2 marca 2009 r. Kuria Metropolitalna Warszawska oświadcza: 1. Zgodnie z przepisami prawa kanonizacyjnego proces informacyjny kandydata na ołtarze może rozpocząć się najwcześniej 5 lat, a najpóźniej 30 lat po jego śmierci. 2. Właściwą instancją do rozpoczęcia takiego procesu jest biskup diecezjalny miejsca śmierci kandydata. Zanim proces ks. Jerzego Popiełuszki rozpoczął się w Warszawie Kardynał Józef Glemp Prymas Polski powołał dwie komisje: teologiczną i historyczną, które zebrały wstępne materiały umożliwiające rozpoczęcie procesu. Jednocześnie konieczne było wystąpienie do biskupa włocławskiego i uzyskanie akceptacji ze strony Stolicy Apostolskiej na rozpoczęcie procesu w Warszawie. Wobec długotrwałości tych procedur bezzasadne jest twierdzenie o rzekomej zwłoce Księdza Prymasa w podjętych działaniach. 3. Nie sposób pominąć faktu, że w pracę Trybunału Diecezjalnego kard. Józef Glemp był bezpośrednio zaangażowany. A zatem miał wpływ na przebieg procesu przez podejmowanie decyzji kto będzie świadkiem i czyje zeznania należy włączyć do procesu. Wiadomo, że Ksiądz Prymas zgłaszał swoją kandydaturę jako świadka, ale Trybunał uznał, że przytoczenie publicznych wypowiedzi Księdza Prymasa na temat życia i śmierci ks. Jerzego jest wystarczające. Ze względu na tajność akt procesowych nikt, poza osobami bezpośrednio zaangażowanymi i zobowiązanymi do tajemnicy, nie zna listy świadków ani treści złożonych zeznań. Informacje więc zawarte w artykule dotyczące tego kto złożył lub nie złożył zeznań są czystą spekulacją. Ponadto informacje przywoływane przez autora artykułu, które jakoby pochodzą od anonimowych przedstawicieli duchowieństwa mogą być subiektywne i nie mają wartości merytorycznych. 4. Zarzut jakoby Ksiądz Prymas był niechętny ks. Jerzemu należy bardziej do kategorii pomówień niż faktu. O rzeczywistej postawie Księdza Prymasa świadczą decyzje, które podejmował i liczne wypowiedzi na temat ks. Jerzego i jego śmierci, wygłoszone na przestrzeni od jesieni 1984 do października 2002. W wypowiedziach tych Ksiądz Prymas wielokrotnie podkreślał męczeński charakter śmierci ks. Jerzego. Ks. Rafał Markowski Rzecznik Archidiecezji Warszawskiej
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.