Są księża, którzy w pojedynkę obsługują trzy kościoły, a jeśli już ktoś zamówi intencję mszalną, to jako stypendium mszalne daje kilka jajek.
Denerwuję się, gdy widzę, jak mój kolega ksiądz co tydzień przez cztery godziny pucuje swój samochód. Irytują mnie doniesienia o hucznych urodzinach ks. Jankowskiego. Ale tak samo złoszczą mnie nieustanne (powtarzane do znudzenia nie tylko w Internecie, ale w innych mediach i w prywatnych rozmowach) opinie, że księża to tylko nastawieni są na kasę. Niektórzy są. Ale nie wszyscy. Tak samo, jak wśród świeckich. Mity o bogactwie Kościoła i księży wynikają z uogólnienia pojedynczych przypadków. To prawda – zdarzają się bogaci księża. Są księża, którzy mają łeb do interesów i potrafią zadbać nie tylko o parafię czy jakieś kościelne dzieło, ale również o siebie. Zdarza się również, że jakiś pobożny, a zasobny katolik postanawia podzielić się swymi dobrami nie ze wspólnotą, ale z konkretnym duchownym, bo – na przykład – zyskał od niego duchowe wsparcie w trudnej chwili. Czy można mu zabronić? Albo czy można zakazać księdzu przyjęcia takiej darowizny? Zdecydowana większość księży w Polsce jeśli natrafi na jakąś większą sumę, przeznacza ją na potrzeby parafii, wspólnoty, na wsparcie potrzebujących itp. Są tacy, którzy próbują sobie jakoś zabezpieczyć przyszłość (chodzi o emeryturę) – na przykład budując dom lub kupując mieszkanie. Nie brak jednak w naszej Ojczyźnie księży, którzy mają problem z przeżyciem od niedzieli do niedzieli. Żyją w głodzie i chłodzie. Dosłownie. Żyją tak, jak ich parafianie. Nie spotkałem w mediach reportażu o którymś z proboszczów na przykład z terenu dawnych PGR-ów. A są tam księża, którzy w pojedynkę obsługują trzy kościoły, a jeśli już ktoś zamówi intencję mszalną, to jako stypendium mszalne daje kilka jajek. Temat nie jest nośny i przechodzi bez echa. Już kilka razy na łamach Gościa sygnalizował go ks. Tomasz Horak. I nic. Zero odzewu. Żadnego zainteresowania. Za to o rzymskim mieszkaniu emerytowanego arcybiskupa można przeczytać na pierwszej stronie. Podobnie jak wynurzenia lewicowej posłanki o rzekomych miliardach przekazywanych Kościołowi z budżetu państwa. Święty diakon Wawrzyniec, gdy kazano mu wydać bogactwa Kościoła, wskazał ubogich chrześcijan i powiedział, że to właśnie oni są poszukiwanymi skarbami. Działo się to w trzecim wieku po Chrystusie. Od tego czasu właściwie nic się nie zmieniło. Kościół jest i będzie ubogi. I nie zmieni tego jeden czy drugi ksiądz, który ma drogi samochód lub mieszkanie w Rzymie.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.