Rosną nadzieje na przywrócenie pokoju w Republice Środkowoafrykańskiej. Tymczasowy prezydent tego kraju Michel Djotodia i premier Nicolas Tiangaye podali się do dymisji. Stało się to w czasie szczytu pokojowego w sąsiednim Czadzie. Rozmowy na temat nowych władz Republiki Środkowoafrykańskiej odbędą się w stolicy tego kraju, Bangi, w późniejszym terminie.
Zarówno prezydent jak i premier przejęli władzę w wyniku przewrotu, który sprowokował krwawą wojnę domową. Gdy do stolicy dotarły wiadomości o ustąpieniu Djotodii, jego przeciwnicy zaczęli świętować na ulicach.
„W serca ludzi wróciła nadzieja, że powróci pokój – mówi ks. Mathieu Bondobo. - Ogłoszenie tej dymisji jest dla nas nowym początkiem. Jest wejściem na drogę pokoju, tak bardzo oczekiwanego i upragnionego przez nasz umęczony lud. Potrzeba dalszych zdecydowanych działań, ponieważ nasz kraj stoi na krawędzi katastrofy. Panuje głód, w niewielu szpitalach, które działają, brakuje lekarstw. Sytuacja jest straszna” - podkreśla ks. Bondobo.
Kraj ma ponad 170 mln mieszkańców, z których 90 proc. wyznaje islam. Katolików jest tam 300 tys.
Indie włączyły się w spór między Mauritiusem a W. Brytanią o przynależność wysp Chagos
Rodzina ta została zamordowana przez Niemców 5 stycznia 1943 r.
ISW: zgoda na koniec wojny bez uwolnienia ludzi i terytoriów to popieranie okupacji Ukrainy