Informacja, jakich w naszym serwisie wiele. Hinduistyczni fundamentaliści pobili w szpitalu w Kundapura księdza, trzech zakonników i świeckiego chrześcijanina. I komentarz jednego z internautów: „Dajcie spokój, a ilu hinduistów zostało pobitych przez chrześcijan ? Na pewno bardzo wielu".
Dopiero kolejny komentarz, świadectwo chrześcijanki od 18 lat mieszkającej w Indiach, przywraca prawdziwy obraz sytuacji. Ataki na wyznawców Chrystusa w Indiach nie są odpowiedzią na ich podobne zachowanie w stosunku do wyznawców innych religii. Dla niektórych nieprawdopodobne, ale jednak prawdziwe. Doniesienia o prześladowaniu chrześcijan są codziennością. Widzi to każdy regularnie zaglądający do naszego serwisu. Informacji o odwrotnych sytuacjach praktycznie nie ma. To nie spisek katolickich dziennikarzy, skrzętnie ukrywających fakty. Europa i Ameryka są na tyle zlaicyzowane, że media chętnie podchwyciłyby informację, że gdzieś chrześcijanie z powodów religijnych pobili wyznawców innej religii. Zapewne nie omieszkaliby tej informacji powtarzać także islamscy fundamentaliści. A tu nic. Cisza. By ten brak uzupełnić robi się czasem problem z takiej czy innej wypowiedzi wpływowego chrześcijanina (jak w wypadku zeszłorocznego wykłady Benedykta XVI w Ratyzbonie), religii w szkole, wliczania oceny z tejże do średniej albo przypisuje się Kościołowi zbrodnie nazistów z czasów II wojny światowej. Bo gdy te pominąć, trzeba się cofnąć aż do średniowiecza, gdy - zdaniem wrogów Kościoła - biedni innowiercy byli masowo mordowani przez inkwizycję i hordy żądnych krwi krzyżowców. Prawda tylko czasem broni się sama. Niestety, znacznie częściej trzeba o niej przypominać. Inaczej górę biorą przesądy i branie swoich fantazji za rzeczywistość. O tym akurat my, Polacy, powinniśmy wiedzieć. Na własnej skórze odczuwamy tego typu działania, gdy wskutek stosowania uproszczonego nazewnictwa przypisuje się nam zbrodnie hitlerowskich Niemiec. Ciągłe prostowanie fałszywych czy nieścisłych informacji może czasem sprawiać wrażenie, że jesteśmy paranoikami. Ale jeśli tego nie będziemy robili, zgodzimy się na stawianie nas w roli chłopców do bicia. W starożytności okrzyk „chrześcijanie dla lwów” rozbrzmiewał zawsze, ilekroć trzeba było znaleźć winnych powodzi, zarazy czy nieudolności rzymskich urzędników. Dziś – niestety – bywa podobnie.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.