Kto wpadł na pomysł, żeby takie badania przeprowadzić? Kto je zamówił? I kto je spożytkuje?
Naukowcy zbadali eutanazję pod kątem nadużyć. Ze zrozumiałych względów ich badania miały ograniczony zasięg - nie mogli prowadzić badan gdziekolwiek, ale tylko tam, gdzie prawo dopuszcza zabijanie ludzi na ich życzenie. Na szczęście są to wciąż w skali globu niewielkie enklawy. Problem, który badali naukowcy raczej powinien zainteresować policję i wymiar sprawiedliwości, bo mówiąc prostym językiem, starli się ustalić, czy zabija się tylko tych ludzi, którzy naprawdę tego chcieli, czy też pod przykrywką legalnej eutanazji po prostu morduje się ludzi, którzy komuś zawadzają. Na przykład psychicznie chorych. Z punktu widzenia naukowców jest dobrze. „Obawy przed nadużywaniem procedury eutanazji są bezpodstawne” - napisali w raporcie zamieszczonym w brytyjskim fachowym magazynie zajmującym się... etyką lekarską. Zastanawiam się, po co naukowcy z Uniwersytetu Utah przeprowadzili swoje badania i przygotowali raport w uspokajającym tonie. Kto wpadł na pomysł, żeby takie badania przeprowadzić? Kto je zamówił? I kto je spożytkuje? Nie zdziwiłbym się, gdyby chodziło o akcję reklamową. O promowanie eutanazji. O to, aby móc w spocie telewizyjnym, tak jak się to czyni w reklamach past do zębów i proszków do prania powołać się na opinię autorytetów naukowych, żeby przekonać klienta, że produkt jest bezpieczny, wysokiej jakości i na pewno nie zaszkodzi. Jestem w stanie wyobrazić sobie, że za jakiś, niezbyt długi czas, zobaczę podczas spaceru wielki billbord z zachęcającym napisem „Bezpieczna eutanazja – nie zabijemy Cię bez Twojej zgody”. Odnoszę wrażenie, że przeprowadzanie tego typu badań służy „oswajaniu” eutanazji. Jest formą wmawiania ludziom, że zabijanie człowieka na jego życzenie to taka sama usługa jak naprawienie samochodu. Że to coś normalnego. Otóż właśnie nie. Zabijanie ludzi na ich życzenie nie jest czymś normalnym. Jest nadużyciem. Bardzo poważnym nadużyciem. I jeśli już coś należy badać, to dlaczego w dwudziestym pierwszym wieku ludzie podejmują tak desperackie decyzje. Dlaczego wolą dać się zabić, niż „być ciężarem dla rodziny”. Amerykańscy naukowcy napisali raport o eutanazji w tonie „nie ma sprawy”. Być może sami kiedyś się przekonają, że jest sprawa. Ale wtedy będzie już dla nich za późno.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Rośnie zagrożenie dla miejscowego ekosystemu i potencjalnie - dla globalnego systemu obiegu węgla.
W lokalach mieszkalnych obowiązek montażu czujek wejdzie w życie 1 stycznia 2030 r. Ale...
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.