Są sednem chrześcijaństwa. Bez nich Kościół przestaje być sobą. W dalekiej Afryce, Azji czy Ameryce Południowej. Ale też w zlaicyzowanej Europie. Misje. Czynienie uczniami Chrystusa tych, którzy Dobrej Nowiny o zbawieniu jeszcze nie usłyszeli. Ale poniekąd też przywracanie jej blasku tym, którym życie przykryło ją warstwą kurzu i brudu.
Internet otworzył przed Kościołem nowe, niezwykłe możliwości. Strony diecezji, parafii, zgromadzeń zakonnych czy katolickie serwisy internetowe to już chyba obowiązek. Ich brak zakwalifikować można jako grzech zaniedbania. Są jednak i inne możliwości. Wskazał na nie kardynał Ruini przemawiając do przełożonych żeńskich zgromadzeń zakonnych pracujących w Rzymie. Namawiał, by siostry nie tylko częściej korzystały z internetu, ale by w nim tworzyły. Blogi, fora i czaty to chyba ciągle niedoceniane przez ludzi Kościoła miejsca ewangelizacji i prowadzenia katechezy. Kontakt w internecie niesie ze sobą zagrożenia. Możliwość udawania, podszywania się pod kogoś innego jest zupełnie realna. Prawdy nie zweryfikuje proste spojrzenie na człowieka. Jednak wielu w sieci autentycznie szuka. Nie tylko Boga czy sensu życia. Bywa, że dobrego słowa czy zwyczajnego zrozumienia. Niestety, chyba ciągle za mało tam tych, którzy gotowi są dawać autentyczne świadectwo swojej wiary czy zwyczajną rozmową podnieść bliźniego na duchu. Za to często takich, z którymi kontakt może raczej zdrowej wierze tylko zaszkodzić. A przecież obecność w sieci nie jest trudna. Nie wymaga nawet wyjścia z domu. I nie musi wcale zbytnio angażować. Zawsze można po prostu wyjść… Internetowe forum czy czat dają niepowtarzalną okazję usłyszenia drugiego człowieka; pozwalają wczuć się w jego sposób myślenia, widzenia świata. Prawda, czasem poczucie anonimowości sprawia, że swoje poglądy czy odczucia ktoś wyraża stanowczo zbyt ostro. Ale nie ma się o co obrażać. Przecież Pan Jezus wysyłając swoich uczniów na misje nie obiecywał, że wszyscy będą zasłuchani w ich słowa. Zamiast pouczania, łajania i odcinania się od „niegodnych”, trzeba łagodności wyrozumiałości i cierpliwości. A już na pewno nie ma co się obrażać na internet i ten sposób kontaktu uważać za niegodny głoszenia Ewangelii. Żniwo wielkie, robotników mało, powiedział kiedyś Pan Jezus. Dziś dotyczy to chyba także wirtualnego świata. Gdyby choć 10 procent zapracowanych księży, sióstr zakonnych czy katechetów chciała poświęcić godzinę w tygodniu… Może wtedy tak wiele pytań na internetowych forach nie pozostałoby bez odpowiedzi. Albo nie odpowiadaliby na nie ludzie zupełnie niekompetentni…
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.