Dążymy do zachowania status quo, ochronienia tego, co jeszcze mamy, otoczenia murem tych wartości, które cenimy. Zapominamy, że pierwszym skutkiem takiej postawy jest ich skostnienie w rytuałach, kolejnym odrzucenie przez następne pokolenia.
Coraz częściej chrześcijanie dyskutują o polskiej tożsamości, etosie Polaka i miejscu religii we współczesności. W ramach Tygodnia Kultury Chrześcijańskiej w Warszawie odbyły się debaty na temat relacji pamięci i tożsamości czy spotkania sztuki współczesnej i religii, etosowi Polaka poświęcony jest gdański areopag. Stawiamy pytanie: kim jesteśmy, co nas łączy? Do jakiej tradycji mamy się odwołać dzisiaj? Czy takim wspólnym kodem wartości, bo tym jest etos, może być jeszcze chrześcijaństwo? Jakie są konsekwencje odpowiedzi twierdzącej, a jakie przeczącej? Wydaje mi się, że w dobie integracji europejskiej chrześcijanom trudno się odnaleźć. Dążymy raczej do zachowania status quo, ochronienia tego, co jeszcze mamy, otoczenia murem tych wartości, które cenimy. Zapominamy, że pierwszym skutkiem takiej postawy jest ich skostnienie w rytuałach i odrzucenie przez następne pokolenia. A przecież nikt nie próbuje ocalić tych wartości tylko dla siebie. Jakiś czas temu przetoczyła się dyskusja o preambułę do konstytucji europejskiej i odwołanie do chrześcijaństwa. Z pewnością uzasadnione historycznie, zostało ono jednak odrzucone. Dziedzictwo jest zawsze przecież darem, ale i obowiązkiem. Tak jak spadek przyjmuje się je w całości, z korzyściami, ale i długami. Wielu ludziom łatwiej go po prostu nie przyjąć, zachowując złudzenie kształtowania siebie samego wyłącznie według własnych chęci i bez ponoszenia odpowiedzialności. Wracając jednak do pytania: kim jesteśmy, co nas łączy? Na czym oprzeć dzisiaj poczucie wspólnoty? Jak przekazać istotne wartości dzieciom czy wnukom? Jak mówić o naszym i ich dziedzictwie, by nie było ono odbierane jak fatum, przekleństwo, pancerz który ogranicza rozwój? Wydaje się, że trzeba pamiętać o jednym. Są rzeczy niezmienne i te, które mogą ulegać zmianom. Tak w chrześcijaństwie, jak i w naszym dziedzictwie narodowym. Warto je odróżniać. Tylko takie pojmowanie tradycji pozwala jej oddychać, pozwala jej stawać się inspiracją, a nie obciążeniem dla kolejnych pokoleń. Kościół to wie, ale czy wiemy my – chrześcijanie? Czy zdajemy sobie z tego sprawę na co dzień? I czy wiemy to my – Polacy? Jan Paweł II mówił, że Polska jest potrzebna Europie. Ale nie jako skansen, a przypomnienie, że dziedzictwo - chrześcijańskie, narodowe - jest skarbcem, z którego można pełnymi garściami czerpać inspiracje, odnajdując czy tworząc swoją współczesną tożsamość. Ale do tego musimy się sami w nowym świecie odnaleźć.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.