To nie Panu Bogu nie udała się starość. To my zapomnieliśmy, że jest ona naturalnym etapem życia.
„Starość się Panu Bogu nie udała”. Wielokrotnie słyszałem to niemalże bluźniercze zdanie. I to z ust całkiem pobożnych katolików. Zarówno z ust ludzi wiekowych, doświadczających, czym jest starość, jak i z ust ludzi młodych oraz w średnim wieku, zwłaszcza od tych, którzy konieczność opiekowania się starzejącym się krewnym odbierali jako wielką uciążliwość. Słyszałem to zdanie nawet z ust księży patrzących z mieszanymi uczuciami na Jana Pawła II, którego pod koniec życia ciało nie bardzo chciało słuchać. Wpadliśmy jako ludzkość w pułapkę, którą sami sobie przygotowaliśmy. Z jednej strony duża część wysiłków medycyny idzie w stronę przedłużania ludzkiego życia, z drugiej coraz bardziej przekonujemy się, że proporcje pomiędzy liczba ludzi wiekowych a młodymi i w sile wieku (przede wszystkim w społeczeństwach wysoko rozwiniętych) zostały niebezpiecznie zachwiane i może dojść do sytuacji, w której starsi nie otrzymają tego, co im się słusznie należy. Starzy ludzie w społeczeństwie konsumentów nie są atrakcyjną grupą docelową. Niewiele inwestują. Nie kupują nowych domów, samochodów, komputerów. Zyski przynoszą przede wszystkim firmom farmaceutycznym, ale i tu są poważne ograniczenia wynikające w faktu, że starsi nie powiększają swoich dochodów. Nic dziwnego, że tam, gdzie przed solidarnością społeczną jest komercja, rodzą się plany zarabiania na przerywaniu ludzkiego życia, a mówiąc brutalnie, na handlowaniu śmiercią. Eutanazja – dobra śmierć – to brzmi jak slogan reklamowy towaru, który ktoś chce wprowadzić do powszechnego obrotu. Każdy, kto zajmował się w życiu opieką nad starszym, schorowanym człowiekiem, zna poczucie bezradności i bezsiły, które pozostawione samo sobie może doprowadzić do rozpaczy. Ale to nie Panu Bogu nie udała się starość. To my zapomnieliśmy, że jest ona naturalnym etapem życia. Odebraliśmy starości jej godność i wartość, a tych, którzy jej doświadczają, coraz częściej traktujemy jak społeczny balast, którego należy się jak najszybciej pozbyć. Wygląda na to, że dla przywrócenia społecznej równowagi musimy się na nowo nauczyć, czym jest starość. Musimy się nauczyć, jak ją przeżywać i jak innym umożliwiać jej godne przeżywanie. Jeśli sami nie zdobędziemy tej wiedzy i umiejętności i nie przekażemy jej następnemu pokoleniu, może się ukazać, że sami w przyszłości usłyszymy nie dobroduszne „Szoruj, babciu, do kolejki”, ale pełne zniecierpliwienia „Spieprzaj, dziadu, do grobu”.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Rośnie zagrożenie dla miejscowego ekosystemu i potencjalnie - dla globalnego systemu obiegu węgla.
W lokalach mieszkalnych obowiązek montażu czujek wejdzie w życie 1 stycznia 2030 r. Ale...
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.