Warto pokazywać dobro. To, które tworzy pełna rodzina, ale też to, które może się zrodzić w ranach tych, które są jakoś okaleczone. Nie po to, by promować rany, ale po to, by poranionym dać nadzieję.
„Człowiek jest istotą społeczną, która naśladuje to, co ją otacza. Chodzi o to, aby dodać otuchy chrześcijanom, aby powiedzieć, że nie wszyscy się rozwodzą” - powiedział założyciel Drogi neokatechumenalnej o organizowanym w Hiszpanii Święcie Rodziny. To ważne słowa. Nikt nie obiecuje, że życie w rodzinie będzie pasmem sukcesów, ani że drugi człowiek okaże się ideałem. Nikt nie obiecuje, że będzie łatwo. Ale świadectwo ludzi, którym się udało, którzy – czasem po latach walki i łez – odnaleźli miłość i są szczęśliwi, pozwala wierzyć, że i nam się uda. Pozwala nie poddać się na początku, ze złudną nadzieją że wystarczy wymienić tego człowieka na nowy egzemplarz, bardziej dla mnie „na miarę”. Nie wszyscy się rozwodzą, nie wszyscy chcą robić karierę, nie wszyscy uważają, że posiadanie dzieci wymaga majątku nieosiągalnego dla przeciętnej rodziny. Życie niespecjalnie zamożne, życie w rodzinie wielodzietnej jest możliwe. I może być szczęśliwe. Takie życie jest świadectwem dla świata, że warto się starać. Ale nie tylko takie. Wiele się mówi o rodzinach, o „otwartości na życie” – a co z tymi, którzy są otwarci, ale ciągle dzieci mieć nie mogą? Co z tymi, którym – z różnych powodów – rodziny się rozpadły? Nie zawsze się udaje. Czasem z przyczyn niezależnych od człowieka, czasem z głupoty. Człowiek popełnia błędy, których nie sposób po latach naprawić. Pozostaje żyć z ich konsekwencjami i starać się – mimo wszystko – żyć pięknie. Brak dzieci nie zmniejsza wartości rodziny. Można żyć Bogiem, żyć pięknie, poświęcić się wielu zadaniom, na które wielodzietnym rodzinom brakuje czasu. Można stać się rodziną dla innych, niekoniecznie przez adopcję. Można oddać swój czas innym ludziom czy Bogu. Wiele jest ścieżek w obrębie jednej Drogi, którą jest Chrystus. Warto pokazywać dobro. To, które tworzy pełna rodzina, ale też to, które może się zrodzić w ranach tych, które są jakoś okaleczone. Nie po to, by promować rany, ale po to, by poranionym dać nadzieję. Zobacz, może być pięknie. Także w Twoim życiu. Takim jakie jest.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.