Reklama

Miłość o cechach zarazy

Większość polskich katolików nie czuje się ani częścią wyznania, które zorganizował ojciec Rydzyk, ani tego, które założył w łagiewnickim sanktuarium poseł Jan Rokita.

Reklama

W polskim Kościele ktoś musi wreszcie walnąć pięścią w stół. I przegonić na cztery wiatry polityków, którzy udając, że przynieśli Dzieciątku hojne dary, koncentrują się na montowaniu sojuszy wśród otaczających żłóbek pasterzy. Kilka miesięcy temu uczestniczyłem w niedzielnej mszy w kościele parafialnym w okolicach Middlesborough w północnej Anglii. Z rozkoszą przyglądałem się świeckim, którzy - to chyba standard w zachodniej Europie - jeśli już do kościoła przyjdą, to angażują się w nim na całego. Starszy pan wyszukiwał wchodzącym wygodne miejsca, drugi rozdawał książeczki z tekstem liturgii, dwie panie szykowały się do zbierania tacy, dwie kolejne - do rozdawania komunii. Ledwie zdążyłem westchnąć: dlaczego podobnych obrazków nie oglądamy w Polsce, kiedy zaczęła się homilia. A z każdym jej zdaniem moje osłupienie rosło. Kaznodzieja - nawiązując do trwającej właśnie na Wyspach debaty przedwyborczej - grzmiał, ba - wyżywał się - na zasiadających w Izbie Lordów politykach, używając określeń i fraz, z których połowę wstydziłbym się nawet przetłumaczyć. Z trwogą zerkałem na twarze moich sąsiadów z ławki, którzy najwyraźniej przyzwyczajeni do temperamentu pasterza, uprzejmie czekali na następną część mszy - tzw. modlitwę wiernych.

Katolik na katolika, Żyd na Żyda

Dla mnie osobiście stała się ona cudowną okazją do podziękowania Opatrzności za to, że z polskiego Kościoła na dobre uleciał już duch obecny w nim na początku lat 90. Nakazywał on pewnemu hierarsze wzywać wiernych, by "katolik głosował na katolika, a żyd na żyda", pod jego wpływem jeden z moich znajomych proboszczów zamiast ogłoszeń parafialnych pisał płomienne eseje piętnujące spiski wymierzone w polski przemysł okrętowy. Angielska wycieczka pokazała mi, że wbrew temu, co sądzą nasi "postępowi" publicyści, pokusa zastępowania głoszenia ewangelii doraźną publicystyką nie jest wyłącznie specjalnością polską. I nie ma co nad tym szczególnie biadolić. Uciekając się do porównań, można stwierdzić, że generalnie świątynia, widoczna z daleka, stojąca zwykle w centrum ludzkich zbiorowości, zawsze będzie narażona na to, że wtargnie doń "wiatr z ulicy". Przy pierwszych podmuchach tego wiatru ktoś z kościelnego personelu winien jednak zdecydowanie zamknąć drzwi.
«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
27 28 29 30 31 1 2
3 4 5 6 7 8 9
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
1 2 3 4 5 6 7
1°C Piątek
rano
2°C Piątek
dzień
2°C Piątek
wieczór
0°C Sobota
noc
wiecej »

Reklama