19 października 1984 roku funkcjonariusze SB zamordowali ks. Jerzego
Popiełuszkę, kapelana "Solidarności".
Logika prowokacji
Większość historyków przyznaje, że zabójstwo ks. Popiełuszki było sprzeczne z ówczesną linię postępowania władz PRL. – To był okres „usypiania” społeczeństwa, spychania opozycji na margines i podtrzymywania w miarę poprawnych stosunków z Kościołem. Ktoś, kto planował zbrodnię, musiał kalkulować, że ona wzburzy nastroje, zmusi Kościół do reakcji, ożywi opozycję, która będzie organizować protesty – zauważa prof. Andrzej Friszke, historyk z Instytutu Studiów Politycznych PAN. Pojawiają się głosy, że już wtedy kierownictwo partii rozważało nawet podzielenie się odpowiedzialnością za sytuację w kraju poprzez dokooptowanie opozycji do władzy. Według anonimowego informatora w 1983 r. gen. Jaruzelski zaproponował wejście do Sejmu 50 działaczom Znaku, co niektórzy mieli przyjąć z ostrożnym zainteresowaniem. Tych doniesień nie potwierdzają jednak historycy. W lipcu 1984 r. więzienne mury opuszcza jedenastu przywódców Solidarności. Znika główna „oś oporu”. Pojawia się nadzieja na złagodzenie reżimu. Zabójstwo księdza, dokonane dwa miesiące później, wywołuje tym większy szok. Badacze i uczestnicy tamtych wydarzeń zgadzają się, że główny efekt zbrodni był jeden: – Kompromitacja władz. Było jasne, że albo to one stały za zabójstwem – i próby zmniejszenia represyjności to wielkie oszustwo – albo nie mają kontroli nad tym, co robią ich podwładni – wyjaśnia prof. Friszke.
Wobec śmierci ks. Popiełuszki znikały złudzenia. Ustrój, w którym zabójstwo księdza jest możliwe – bez względu na to, kto je inspirował – nie miał szans na moralną rehabilitację. Zbrodnia wynikała z systemu, z atmosfery, którą tworzono w urzędach PRL przez całe lata. Nagle stało się to oczywiste, może jak nigdy wcześniej, zwłaszcza że zarówno Jaruzelski jak i Kiszczak po wprowadzeniu stanu wojennego głosili potrzebę odnowy moralnej, nowego etosu państwa. Ale w moralnej rozprawie z PRL samo męczeństwo ks. Jerzego stało się ważniejsze niż jego nauka.