Biskupi Nigerii są poważnie zaniepokojeni rosnącą liczbą ataków islamskich fundamentalistów na szkoły i internaty. Giną w nich niewinne dzieci i nauczyciele.
Była o tym mowa na sesji plenarnej episkopatu, poświęconej właśnie edukacji i problemom związanym z coraz większym brakiem bezpieczeństwa, uderzającym poważnie w nigeryjski system szkolnictwa.
Biskupi zaapelowali do władz kraju o wzmożenie wysiłków, by położyć kres przemocy szerzonej przez fundamentalistów z Boko Haram. Jednocześnie przypomnieli o wciąż nierozwiązanym problemie, jakim jest walka o ziemie prowadzona między półkoczowniczymi ludami Fulani a plemionami osiadłymi. „Ponieważ pierwsi są w większości muzułmanami, a drudzy chrześcijanami, kolejne masakry prezentuje się jako wojnę religijną. Tak jednak nie jest” – piszą nigeryjscy biskupi, wzywając rząd do ostatecznego rozwiązania spornych kwestii. W tym kontekście przypominają o ostatniej masakrze, w której w okrutny sposób zamordowano sto osób. Ginęły one nie tylko od serii z karabinu, ale były ćwiartowane maczetami czy palone żywcem we własnych domach.
Decyzja rządu nastąpiła po masowych protestach, w wyniku których zginęło 19 osób.
Prokuratura zarzuciła im pomocnictwo w nielegalnym przekroczenia granicy.
Rząd "dezaktywował" m.in Facebooka, YouTube'a, LinkedIn, X i Reddita.