Ponad 30 tys. ludzi przeszło ulicami meksykańskiego miasta Tijuana w zorganizowanym już po raz czternasty „Marszu dla życia”. Hasło tegorocznej akcji to „Śpiew dla życia budując pokój”.
Jak podkreślił abp Rafael Romo Muñoz, zgromadzenie jest „świętem mającym swoją inspirację w Bogu, bo to Bóg daje nam życie i nas jednoczy”.
Ordynariusz Tijuany podkreślił, że marsz, poza świętowaniem prawa do życia, to także społeczne wołanie o pokój. Przypomniał, że zadaniem władz jest zapewnienie społeczeństwu pokoju i bezpieczeństwa. Wskazał, że zapewni to prawdziwy rozwój człowieka.
„Śpiewamy na cześć rodziny, gdyż jest ona naturalnym środowiskiem istoty ludzkiej. Tam człowiek się rodzi, tam się rozwija, tam też buduje się pokój – powiedział abp Romo Muñoz. – Wzywamy zatem, by uznać pierwotną wartość rodziny, która ma swój początek w Bogu. Prawdziwy pokój i sprawiedliwość można osiągnąć tylko przez rodzinę. Dlatego musimy ją zabezpieczać, pielęgnować, motywować i bronić” – stwierdził ordynariusz Tijuany.
Dane te podał we wtorek wieczorem rektor świątyni ksiądz Olivier Ribadeau Dumas.
„Będziemy działać w celu ochrony naszych interesów gospodarczych”.
Propozycja amerykańskiego przywódcy spotkała się ze zdecydowaną krytyką.
Strona cywilna domagała się kary śmierci dla wszystkich oskarżonych.
Franciszek przestrzegł, że może ona też być zagrożeniem dla ludzkiej godności.
Dyrektor UNAIDS zauważył, że do 2029 r. liczba nowych infekcji może osiągnąć 8,7 mln.