3 maja członkowie ruchu Obrona Narodowa.pl - byli i obecni żołnierze, policjanci, cywile - rozpoczną kampanię promującą ideę obrony terytorialnej, zapowiada "Rzeczpospolita".
Pomysłodawcy akcji powołują się na list Światowego Związku Żołnierzy AK z 2000 r. przesłany do ówczesnego ministra obrony Bronisława Komorowskiego. Członkowie związku pisali: "Wyrażamy przekonanie, że wielkie doświadczenie organizacyjne, bojowe i wychowawcze Armii Krajowej oraz wielki jej prestiż wśród naszego społeczeństwa mogą i powinny być przeniesione i wykorzystane w tworzeniu systemu obrony terytorialnej".
Zdaniem inicjatorów akcji w każdym powiecie mogłyby powstać ochotnicze oddziały wojskowe, które w razie klęski żywiołowej czy wojny wspierałyby armię zawodową. Pomysłodawcy wzorują się na rozwiązaniach zagranicznych, np. na amerykańskiej Gwardii Narodowej czy szwedzkiej Hemvarner.
Zdaniem ekspertów Polska ma ogromny potencjał, aby zbudować siły ochotnicze. Prof. Józef Marczak z Akademii Obrony Narodowej szacuje, że w organizacjach paramilitarnych działa 600-800 tys. osób.
W coraz bardziej powiązanym świecie jesteśmy wezwani do bycia budowniczymi pokoju.
Liczba ofiar śmiertelnych w całej Azji Południowo-Wschodniej przekroczyła już 1000.
A gdyby chodziło o, jak jest w niektórych krajach UE, legalizację narkotyków?
Czy faktycznie akcja ta jest wyrazem "paniki, a nie ochrony"?
Były ambasador Niemiec Rolf Nikel przed polsko-niemieckimi konsultacjami międzyrządowymi.
USA tracą wolę obrony Europy, a Rosja jest "na drodze do zwycięstwa".
Władze zaapelowały o międzynarodową pomoc dla ok. 830 tys. wewnętrznie przesiedlonych.