Festynowe ABC, czyli...

  Karina Grytz-Jurkowska /GN Festyn to też okazja do zabaw rodzinnych... Niby proste, wystarczy parę chętnych osób, które "załatwią" muzykę, jakąś kiełbasę grilla, upieką ciasto i sprzedadzą je razem z kawą. Do tego fanty na loterię od miejscowych firm, wystawa serwetek miejscowej artystki, parę konkursów o butelkę piwa... Jeśli po opłaceniu zespołu, prądu i wody zostanie parę złotych, wyda się je na remont kaplicy, nowe stroje dla LZS-u lub wycieczkę dla miejscowych dzieci.

I tak, mając dobre chęci, można niepostrzeżenie wejść w konflikt z prawem, a jeśli mamy pecha i wyjdzie to na jaw, zapłacić parę tysięcy kary! Jak tego uniknąć?

Nieznajomość prawa szkodzi a przede wszystkim nie zwalnia z odpowiedzialności. Przy czym urzędy skarbowe na każdy podmiot patrzą jak na podatnika, a jego aktywność jako przynoszącą dochód, który należy opodatkować. I to nawet jeśli wydaje się, że nie było przepływu pieniędzy.

- Nawet jeśli otrzymamy coś za darmo np. beczkę piwa i również gratis rozdysponujemy je dalej, to może to rodzić obowiązek podatkowy. Najlepszym rozwiązaniem, aby nie narazić się na kary, jest zdobycie wiedzy na temat obowiązków względem fiskusa – radziła Urszula Romaniuk, zastępca naczelnika Opolskiego Urzędu Skarbowego podczas niedawnego spotkania z liderami i samorządowcami.

Okazało się, że sprawa nie jest tak prosta i wiele razy padała odpowiedź "To zależy".

Aby jednak członkowie niewielkich społeczności nie bali się organizować integracyjnych spotkań, przybliżamy w najbliższym numerze "Gościa Niedzielnego" podstawowe kwestie, na które należy zwrócić uwagę, obowiązki i rozwiązania, które pomogą zgodnie z prawem je przeprowadzić. Ot choćby taka: Dobrze należy przemyśleć organizację loterii fantowej. Trzeba to bowiem zgłosić 30 dni wcześniej w Urzędzie Celnym. Jeśli wartość nagród przekracza 3785,38 zł konieczne jest zezwolenie i dokonanie opłaty, gdy pula nie przekracza tej kwoty, wystarczy zawiadomienie.
– Obowiązuje to każdy podmiot, bo loteria fantowa jest grą hazardową. Może lepiej robić konkursy, w których występuje forma oceny albo licytacje, traktowane jak zwykła sprzedaż – radziła Urszula Romaniuk.

Więcej w opolskim dodatku do "Gościa Niedzielnego" nr 20 (z 18. 05) albo TUTAJ