Około 16 tys. osób przemaszerowało w niedzielę ulicami Szczecina w dwunastym Marszu dla Życia. Uczestnicy szli w obronie życia od poczęcia aż do naturalnej śmierci.
Marsz rozpoczął się po południu na szczecińskich Jasnych Błoniach. Wcześniej wierni podziękowali za kanonizację Jana Pawła II. Organizatorzy celowo wybrali dzień urodzin Karola Wojtyły podkreślając, że jest dla nich wzorem i inspiracją. Później wierni uczestniczyli w mszy świętej koncelebrowanej przez metropolitę szczecińsko-kamieńskiego abpa Andrzeja Dzięgę.
Z Jasnych Błoni marsz przeszedł drogą, którą pokonał Jan Paweł II w 1987 r. będąc w Szczecinie, czyli Aleją Jana Pawła II, ul. Wielkopolską, Wojska Polskiego do Bramy Portowej, a stamtąd Księdza Kardynała Wyszyńskiego do katedry. Według organizatorów w marszu wzięło udział około 16 tys. osób.
Uczestnicy marszu, głównie rodziny z dziećmi i młodzi ludzie nieśli ze sobą biało-czerwone flagi, a towarzyszyła im głośna muzyka, którą zapewnili młodzi bębniarze i gitarzyści. Skandowano radośnie m.in. "My jesteśmy armia, która broni życia", "Liczy się człowiek" czy "Święty człowiek, święte życie".
Trwający ponad godzinę przemarsz zakończył się pod katedrą, gdzie setki białych i żółtych balonów poszybowało w niebo, symbol modlitwy w obronie życia. Tam też powstało Miasteczko Życia, w którym informowano o działaniach pro-life w regionie. Organizatorzy zachęcali do podjęcia duchowej adopcji dziecka poczętego, czyli modlitwy w jego intencji.
Marsz dla Życia odwołuje się do encykliki Jana Pawła II "Evangelium vitae" i podkreśla wartość życia człowieka - powiedział dziennikarzom jeszcze na Jasnych Błoniach twórca marszu ksiądz Tomasz Kancelarczyk.
W tym roku uczestnicy marszu otrzymali figurkę dziesięciotygodniowego dziecka.
Kancelarczyk powiedział, że mocnym akcentem podczas tegorocznego marszu są rozdane wśród uczestników figurki dziecka nienarodzonego. "Tak wygląda człowiek w dziesiątym tygodniu ciąży. I to jest prawda, która jest mocna i niewygodna wszystkim osobom, które negują prawdę o życiu od poczęcia" - dodał.
Kancelarczyk powiedział także, że marsz jest z jednej strony deklaracją, a także daniem świadectwa swoim przekonaniom, ale nie tylko. Zdaniem księdza, po marszu budzi się w ludziach chęć pomocy. Jak mówił, ostatnio dzięki uczestnikom marszu w kilka dni udało się pomóc kobiecie, która urodziła dziecko i nie miała gdzie się podziać. Dzięki tym ludziom znalazła miejsce, w którym zamieszkała - dodał.
Policja nie odnotowała żadnych zakłóceń porządku podczas marszu.
Organizatorem szczecińskiego marszu jest Katolickie Stowarzyszenie Civitas Christiana. Podobne marsze organizowane są także w innych miastach Polski, ale szczeciński jest z nich najliczniejszy.
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.