W Genewie toczą się od poniedziałku negocjacje Iranu z USA w sprawie irańskiego programu atomowego. Według strony irańskiej konieczne może się okazać przedłużenie tymczasowego 6-miesięcznego porozumienia z grupą 5+1.
Dwudniowe rozmowy rozpoczęły się w poniedziałek po południu; wieczorem główny negocjator ekipy irańskiej, wiceminister spraw zagranicznych Abbas Aragczi powiedział irańskim mediom, że jeżeli strony nie osiągną porozumienia do 20 lipca, kiedy kończy się tymczasowa umowa między Teheranem a sześcioma mocarstwami, trzeba będzie ją przedłużyć o pół roku.
"Liczymy na to, że uda nam się w porę osiągnąć porozumienie, ale jeśli do tego nie dojdzie, to nie będziemy mieli innego wyjścia, jak przedłużyć pakt o sześć kolejnych miesięcy" - powiedział Aragczi irańskiej agencji Irna.
Inny członek irańskiej delegacji Taht Rawanczi przekazał irańskim dziennikarzom, że kwestią omawianą w Genewie jest sprawa odwołania sankcji gospodarczych wobec Iranu.
W sumie jednak irańskie media, cytowane przez AFP, nazwały poniedziałkowe negocjacje "konstruktywnym dialogiem".
Rozmowy te mają być przygotowaniem do rokowań Teheranu i sześciu mocarstw, które odbędą się 16 czerwca w Wiedniu.
Delegacji amerykańskiej przewodniczy zastępca sekretarza stanu William Burns, towarzyszy mu Wendy Sherman, również zastępca sekretarza stanu i główna negocjatorka USA w rozmowach z Iranem, a także wysokiej rangi przedstawiciele ekipy doradcy ds. bezpieczeństwa narodowego USA.
To pierwsze takie dwustronne spotkanie, bez udziału przedstawicieli grupy 5+1, między USA i Iranem. W 2013 roku doszło do wstępnych rozmów amerykańsko-irańskich na terenie Omanu.
Amerykanie podjęli decyzję o dwustronnych rozmowach w Genewie, aby przełamać impas, w jakim cztery miesiące temu znalazły się negocjacje Iranu z grupą 5+1 - komentuje Reuters.
Agencja zwraca uwagę, że również w poniedziałek wysokiej rangi przedstawiciel izraelskiego wywiadu powiedział, iż Iran bardzo poważnie traktuje negocjacje ws. programu atomowego.
Generał Itai Brun, główny analityk izraelskiego wywiadu wojskowego powiedział, że Teheran honoruje warunki tymczasowej umowy z sześcioma mocarstwami.
Jak przypomina Reuters, premier Izraela Benjamin Netanjahu nazwał podpisanie tego porozumienia i częściowe ograniczenie sankcji wobec Iranu "historyczną pomyłką".
Rozmowy w Genewie toczą się - jak pisze AFP - w absolutnej dyskrecji, a miejsca tego spotkania nie podano do wiadomości publicznej.
Strona amerykańska zapowiadała wprawdzie, że nie wyda w poniedziałek żadnego komunikatu o przebiegu negocjacji, ale wieczorem Waszyngton poinformował, że zważywszy na "niewystarczające postępy" rozmowy będą kontynuowane.
W niedzielę Aragczi powiedział, że negocjacje "weszły w poważną fazę", toteż konieczne stały się rozmowy dwustronne z Waszyngtonem, jako że "większość sankcji gospodarczych została nałożona (na Iran) przez USA".
Podczas poniedziałkowego spotkania prócz Amerykanów obecna była zastępczyni szefowej unijnej dyplomacji Catherine Ashton, Helga Schmid. Ashton reprezentuje zazwyczaj UE w negocjacjach na temat irańskiego programu nuklearnego.
Następnie 11 i 12 czerwca w Rzymie Iran będzie rozmawiał z Rosją.
Negocjacje te mają być przygotowaniem do rokowań Iranu i sześciu mocarstw, które odbędą się 16 czerwca w stolicy Austrii.
Celem rozmów w Wiedniu z tzw. grupą 5+1 (USA, Rosja, Chiny, Francja, W. Brytania i Niemcy) jest przygotowanie porozumienia na temat irańskiego programu nuklearnego i zniesienie międzynarodowych sankcji nałożonych na Teheran przed wyznaczonym terminem 20 lipca.
Ostatnia, czwarta runda negocjacji w sprawie irańskiego programu nuklearnego między przedstawicielami sześciu mocarstw a Iranem zakończyła się 16 maja bez rezultatów ani wyraźnych postępów. Aragczi informował wtedy przedstawicieli mediów, że "różnice były zbyt duże", aby można było rozpocząć redagowanie porozumienia.
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Sejmik woj. śląskiego ustanowił 2025 r. Rokiem Tragedii Górnośląskiej.