Niemiecki generał został raniony w zamachu w stolicy Afganistanu, Kabulu - poinformowało we wtorek dowództwo wojsk niemieckiego kontyngentu w tym kraju. W ataku obrażenia odniosło 14 innych osób, a jeden żołnierz sił NATO zginął.
Rannemu generałowi została zapewniona opieka medyczna, jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo - podkreślono.
Zamach miał miejsce w obozie wojskowym Camp Qargha, na zachód od Kabulu, podczas spotkania z ważnymi afgańskimi wojskowymi. Mieści się tam ośrodek szkoleniowy dla afgańskich oficerów (ANAOA), którego budowę nadzorowali Brytyjczycy. Szkolenia prowadzą tam doradcy wojskowi z Wielkiej Brytanii, Australii, Nowej Zelandii, Norwegii i Danii.
Afgańskie ministerstwo obrony podało, że za atak odpowiedzialny jest "terrorysta w mundurze armii narodowej", który otworzył ogień do afgańskich i zagranicznych żołnierzy. Afgańskie wojsko poinformowało z kolei, że sprawcą jest żołnierz, który pokłócił się ze swoim instruktorem i zaczął do niego strzelać. NATO podało, że bada zajście.
W 2011 r. w zamachu w prowincji Tachar, na północnym wschodzie Afganistanu, został ranny inny niemiecki generał Markus Kneip. Dziś zaliczany jest on do najważniejszych wojskowych doradców niemieckiej minister obrony Ursuli von der Leyen.
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Sejmik woj. śląskiego ustanowił 2025 r. Rokiem Tragedii Górnośląskiej.