„Jesteśmy bardzo szczęśliwi” – tak metropolita Smyrny i przewodniczący episkopatu Turcji abp Ruggero Franceschini skomentował zapowiedź wizyty Papieża w tym kraju.
Wiadomo, że głównym celem przyjazdu Ojca Świętego będzie spotkanie z prawosławnym patriarchą Konstantynopola Bartłomiejem, co stanowi odwzajemnienie jego wizyt w Watykanie. Nie wiadomo jeszcze, jak długo potrwa pielgrzymka, w ramach której Franciszek będzie uczestniczył 30 listopada w obchodach święta apostoła Andrzeja, patrona patriarchatu Konstantynopola. Abp Franceschini ma jednak nadzieję, że Franciszek spotka się także z miejscowymi katolikami.
Choć w Turcji chrześcijanie cieszą się względnym spokojem, to jednak wielu z nich opuszcza swoją ojczyznę. Przewodniczący tamtejszego episkopatu uważa, że bardzo cenna byłaby wizyta Papieża na południu kraju, gdzie ze względu na wielu uchodźców przybywających z Syrii bardzo skomplikowała się sytuacja społeczno-ekonomiczna.
Co najmniej 13 osób zginęło, a 73 zostały ranne w wyniku działań policji wobec demontrantów.
Główny cel reżimu jest jasny: ograniczyć wszelkie formy swobody wypowiedzi.
Spędzili oni na stacji kosmicznej Tiangong (Niebiański Pałac) 192 dni.
Dom dla chrześcijan, ale życie w nim codzienne staje się trudniejsze i niepewne.
Papież Franciszek mówił wcześniej, że oboje kandydaci są przeciwko życiu.
"Brawo, feldmarszałku" - napisała caryca Katarzyna II w liście gratulacyjnym.