Eksperci w dziedzinie zdrowia z 16 europejskich krajów, m.in. Polski, w opublikowanym w piątek liście otwartym zaapelowali do rządów o zwiększenie pomocy materialnej i kadrowej w walce z epidemią eboli w Afryce Zachodniej, obecnie grożącą "całemu światu".
Kraje europejskie powinny pilnie wysłać medyczny personel, laboratoria mobilne, odzież ochronną, materiały dezynfekujące i podstawowy sprzęt, taki jak generatory prądu - napisało 44 specjalistów z ochrony zdrowia i uniwersyteckich w liście zamieszczonym w piątkowym wydaniu medycznego czasopisma "The Lancet".
"Po miesiącach braku działania i zaniedbań ze strony społeczności międzynarodowej epidemia eboli w Afryce Zachodniej rozwija się całkowicie poza kontrolą - alarmują specjaliści. - Obecnie wirus jest zagrożeniem nie tylko dla krajów, gdzie wybuch epidemii przerósł możliwości systemów opieki zdrowotnej, ale także dla całego świata. Wzywamy nasze rządy do zmobilizowania wszelkich możliwych zasobów, by wspomóc Afrykę Zachodnią w opanowaniu tej straszliwej epidemii".
Na ebolę, którą zaraziło się od początku wybuchu epidemii ponad 6 200 ludzi, zmarło - według danych WHO z 21 września - około 3 tys., głównie w Gwinei, Liberii i Sierra Leone.
Eksperci z Belgii, Danii, Francji, Niemiec, Węgier, Irlandii, Izraela, Włoch, Holandii, Polski, Portugalii, Serbii, Hiszpanii, Szwecji i Wielkiej Brytanii wskazują na kilka możliwości.
Wzywają rządy do wprowadzenia mechanizmów umożliwiających profesjonalistom opieki zdrowotnej sektora publicznego na ochotnicze zgłaszanie się do pracy w Afryce za dodatkowym wynagrodzeniem z tytułu trudnych i niebezpiecznych warunków pracy.
Wskazują na "pilną potrzebę" nadzoru, diagnostyki, komunikacji mobilnej, a nawet czystej wody, mydła i paliwa.
Według nich epidemia eboli stanowi zasadniczy problem zdrowia publicznego. "Niekontrolowana, może przerodzić się w kryzys geopolityczny" - ostrzegają.
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Sejmik woj. śląskiego ustanowił 2025 r. Rokiem Tragedii Górnośląskiej.