Dziesięć cywilnych osób zginęło w środę rano w wyniku ostrzału rakietowego w Doniecku na wschodzie Ukrainy - poinformowały lokalne władze. Jeden z pocisków eksplodował na terenie szkoły, jednak - według wstępnych danych - ofiar wśród dzieci nie ma.
1 października w Doniecku z miesięcznym opóźnieniem rozpoczął się rok szkolny. Doniecka administracja obwodowa, która na początku konfliktu z separatystami przeniosła się do Mariupola nad Morzem Azowskim przekazała, że obu ataków dokonali bojownicy separatystycznej Donieckiej Republiki Ludowej.
W momencie eksplozji w szkole znajdowało się 70 uczniów i 28 nauczycieli. Pocisk, który spadł w odległości pięciu metrów od budynku, zabił cztery dorosłe osoby i ranił osiem. Media doniosły, że dzieci zostały natychmiast ewakuowane do schronu w podziemiach szkoły.
Kolejny pocisk trafił w tzw. marszrutkę, czyli mikrobus transportu miejskiego; zginęło sześć osób a ranna została jedna. Do zdarzenia doszło około godz. 10 czasu miejscowego (godz. 9 w Polsce).
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.