Epidemia wirusa ebola niesie ze sobą nie tylko śmierć i głód, ale także rozpacz mającą poważne konsekwencje społeczne. Zwrócił na to uwagę jeden z biskupów Liberii w wywiadzie dla agencji CNS.
Magiczne pojmowanie świata powoduje, że gorączka krwotoczna zbierająca śmiertelne żniwo w zachodniej Afryce jest traktowana jako znak odrzucenia ze strony Boga i ludzi. Bp Anthony Fallah Borwah z Gbarngi apeluje zatem o międzynarodową solidarność.
Liberyjski hierarcha wskazał, że epidemia zdziesiątkowała wiele tamtejszych rodzin. Ten fakt oraz niepojęty dla prostych ludzi sposób, w jaki przenosi się wirus, spowodowały praktyczne ustanie jakiejkolwiek działalności gospodarczej. Terenom wyniszczonym niedawno przez wojnę domową grozi teraz głód. Lęk przed zarażeniem niszczy ponadto kontakty międzyludzkie, nawet w obrębie rodzin. Panująca psychoza odczłowiecza – alarmuje bp Borwah. Jego zdaniem należy w pierwszym rzędzie zwalczać przyczyny szerzenia się epidemii oraz położyć kres spiskowym teoriom narastającym wokół tego dramatu. I właśnie działania w tym kierunku podejmuje Kościół w Liberii.
Grupa Kościołów, głównie z Afryki i Azji, ogłosiła swoje odejście od wspólnoty z Kościołem Anglii.
Małżeństwo to jedno z najszlachetniejszych powołań człowieka.
Ojciec Święty spotkał się z uczestnikami Jubileuszu Romów, Sinti i Wędrujących Społeczności.
Pierwsze miejsce - parafia pw. Matki Bożej Częstochowskiej w Mońkach.
Jedna osoba zginęła, 23 poszkodowanych wraca do Polski, dwóch zostało w austriackich szpitalach.