Listopadowa szarówka i spokój sinej tafli jeziora. Można w końcu zasnąć. Świst kul i dramat wojny na chwilę pozostał wspomnieniem.
Przyjechali na początku listopada. Trochę to była dziwna podróż, bo nagle ze szpitali, w których byli leczeni, autokar wywiózł ich w nieznane. 12 godzin trwała podróż z piekła wojny do Polski, na Kociewie, pod Osiek. Po zdrowie. I nadzieję.
Płk Piotr Patechin mówić dużo nie lubi. Powściągliwy jak żołnierz. Opowiada konkretnie, po kolei. Z poczuciem odpowiedzialności za słowa. Ze Lwowa jechali długo. Blisko 30 mężczyzn. Trzeba było robić postoje, bo przecież Aleksander miał niedawno amputowaną nogę. Jeden oficer – przeszczepioną kość i tkanki miękkie. Inny podrutowaną nogę, ktoś amputowany palec. U pozostałych wojna pozostawiła konkretne ślady: rany po kulach, po odłamkach, minach. Niektórzy do tej pory noszą tych pamiątek w sobie nawet kilkanaście. Nie wszystkie udało się usunąć.
Płk Patechin po tym, jak został ranny, na Ukrainie pięć szpitali zmieniał. Duży odłamek tak wbił mu się w ramię, że ręka pozostała bezwładna. Nie było większych szans ani na usunięcie odłamka, ani usprawnienie ręki. Więc chociaż żona i dwie córki rzadko ojca żołnierza widzą, ucieszyły się z tego wyjazdu do Polski. Zdrowie najważniejsze.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Usługa "Podpisz dokument" przeprowadza użytkownika przez cały proces krok po kroku.
25 lutego od 2011 roku obchodzony jest jako Dzień Sowieckiej Okupacji Gruzji.
Większość członków nielegalnych stowarzyszeń stanowią jednak osoby urodzone po wojnie.